O strategii rozwoju gigantów technologicznych napisano więcej artykułów naukowych, niż o wielu szczegółowych usługach, które proponują. Najnowszy wyciek danych ukazuje cele, jakie Google stawia sobie na 2024 rok. Lista, rzekomo autorstwa CEO Google, Sundara Pichai, zawiera 7 priorytetowych obszarów. W tym artykule sprawdzamy, na co stawia teraz Google i jakie przesłanki mogą wskazywać na to, że ostatni wyciek jest tylko zabiegiem marketingowym!
Kolejne przecieki związane z Google. Czy można im ufać?
Na przestrzeni lat nie brakowało przecieków informacji o Google i polityce firmy w poszczególnych sektorach. Niektóre z przecieków dotyczyły najnowszych produktów i usług Google, np. smartfonów Google Pixel czy gogli VR, inne zaś sytuacji panującej wewnątrz firmy, związanej m.in. z polityką wynagrodzeń i zwolnień, nowymi projektami i outsourcingiem usługiem.
Nie wszystkie przecieki mogą być prawdziwe, dlatego zawsze należy podchodzić do nich z ostrożnością. Mogą być pułapką zastanawianą przez konkurencję, albo rezultatem niezadowolenia poszczególnych pracowników. Ostatecznie też nie można wykluczyć scenariusza, zgodnie z którym pojawiające się informacje są przygotowane przez Google w celu weryfikacji, w jaki sposób zareaguje na nie konkurencja i zbadania sposobu reakcji użytkowników. Chociaż Google nie potwierdza wciąż autentyczności prezentowanych poniżej informacji, z dużą dozą pewności można zakładać, że są one prawdziwe. Świadczyć może o tym to, że pojawiły się na renomowanych serwisach branżowych, które mimo wszystko starają się unikać rozpowszechniania informacji zupełnie niezweryfikowanych. Czego dotyczą najnowsze przecieki związane z Google?
Wyciekły wewnętrzne instrukcje Google. Konteksty budzą wątpliwości
W połowie stycznia portale internetowe (po raz pierwszy Android Police, następnie The Verge) zamieściły sensacyjną wiadomość dotyczącą nowego przecieku. Ujawniono treść maila, za stworzenie którego miał odpowiadać dyrektor generalny Google, Sundar Pichai. Wiadomość mailowa miała być skierowana do pracowników Google wyższych szczebli i przedstawiała główne założenia oraz priorytety firmy związane z rozwojem w 2024 roku.
Tego typu korespondencja jest częstym zabiegiem stosowanym przez wiele firm, chociaż trzeba przyznać, że najczęściej jest związana bardziej z wewnętrznym PR, niż faktycznym odzwierciedleniem działań strategicznych. Kolejną dozę wątpliwości dodaje fakt, że rzekomy wyciek nastąpił kilka tygodni po informacji, która wstrząsnęła wieloma pracownikami firmy. W grudniu 2023 r. Google poinformowało o zwolnieniu tysięcy szeregowych pracowników oraz o nieprzedłużaniu umów z wieloma pracownikami kontraktowymi. Wcześniejsza fala zwolnień w Google objęła aż 12 000 pracowników.
Sam Pichai poinformował w grudniu, że należy spodziewać się kolejnych zwolnień w ciągu następnego roku. Z jednej strony więc mamy przekaz, który można sparafrazować jako dążenie do uczynienia Google jeszcze lepszym dla pracowników, z drugiej zaś nie ma kwartału, w którym otwarcie nie mówi się o kolejnych redukcjach zatrudnienia. Paradoksalnie rzecz biorąc, zarówno komunikaty o dalszej redukcji kadr, jak i treść wiadomości z przecieków mają jedną, wspólną cechę. Jaką? Chodzi oczywiście o intensyfikację rozwoju nad sztuczną inteligencją.
Email Sundara Pichai – główne cele Google na 2024 rok
Treść udostępnionego maila, którego autorem miał być CEO Google, Sundar Pichai, zawiera główne priorytety rozwoju Google na 2024 rok. Lista celów Google miała być wysłana do pracowników Google jako forma przedstawienia strategii na nadchodzący rok. Treść listy nie jest bardzo zaskakująca, co również powinno skłaniać do refleksji w zakresie tego, czy mamy do czynienia z faktycznym przeciekiem, czy tzw. przeciekiem kontrolowanym.
7 celów Google na 2024 rok:
- Dostarczenie najbardziej zaawansowanej, bezpiecznej i odpowiedzialnej sztucznej inteligencji na świecie.
- Poprawa wiedzy, nauki, kreatywności i produktywności.
- Budowa najbardziej pomocnych platform i urządzeń do osobistego użytku.
- Umożliwienie organizacjom i programistom innowacji w chmurze Google.
- Dostarczenie najbardziej zaufanych produktów i platform na świecie.
- Stworzenie Google, które jest niezwykłe zarówno dla pracowników Google, jak i dla świata.
- Poprawa tempa, efektywności i produktywności firmy oraz osiąganie trwałych oszczędności kosztów.
O czym mówi nam styczniowy przeciek Google?
Najważniejszym wnioskiem z analizy udostępnionej listy jest to, że przeciek zdaje się być tożsamy z oficjalną strategią Google. Przede wszystkim od miesięcy mamy wzrost działań na polu A.I., co jest widoczne zarówno na płaszczyźnie oficjalnych komunikatów i zapowiedzi Google, jak i udostępnianych produktów. Premiera Google Bard, alternatywnego modułu komunikacyjnego wykorzystującego własny model językowy LLM Google raczej nie spowodowała zaniku zainteresowania flagowym produktem Open AI, ale z pewnością obiła się szerokim echem. Premiera Google Gemini, wielofunkcyjnego A.I. wykorzystywanej do znacznie bardziej skomplikowanych zadań, w tym wsparcia procesów w obrębie OS, pokazuje, jak dużym priorytetem Google obdarza projekty A.I. Ostatecznie pod koniec 2023 r. mieliśmy bardzo udaną premierę nowej wersji Google Pixel, która również posiada zaimplementowany model A.I. w postaci Gemini Nano.
“Dostarczenie najbardziej zaawansowanej, bezpiecznej i odpowiedzialnej sztucznej inteligencji na świecie” brzmi jak dość tanie hasło marketingowe, niemniej jednak hasło to w pełni potwierdzone jest przez dotychczasowe działania. Warto też zwrócić uwagę na to, że prace nad Gemini Ultra cały czas trwają, a w międzyczasie Google testuje nowe rozwiązania A.I. w kontekście chmury i usług Workspace dla firm.
2 punkt z listy, związany z sektorem edukacji, również może być traktowany jako zwykły marketing, ale ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Przypomnijmy, że Google cały czas rozwija usługi edukacyjne, takie jak Google Classroom i Google Meet. Jeśli chodzi o szkolnictwo i naukę wyższą, wciąż nie ma bardziej przystępnej wyszukiwarki publikacji naukowych w otwartym dostępie, niż Google Scholar.
Jeśli chodzi o współpracę w zespole, procesy integracji i zarządzania projektami, aktualnie Google rozwija w tym kontekście usługi Nest i Fitbit. Tajemnicą Poliszynela jest plan wprowadzenia Android XR, która ma służyć do wszechstronnego tworzenia i odtwarzania treści w rzeczywistości rozszerzonej. Z kolei pod względem rozwiązań chmurowych, poza wspomnianym już Google Workspace, otwartym tematem wciąż jest dalsza współpraca z Amazonem i/lub Microsoftem w zakresie usług cloud dla firm. W 2024 roku głośniej ma też być o projektach związanych z rozwojem aplikacji i gier (m.in. Google Stadia, Firebase).
Wyciek planów Google na 2024 r. – podsumowanie
Wyciek wiadomości CEO Google może być autentyczny, ale może też być trikiem marketingowym, który ma na celu odwrócenie uwagi od postępującej polityki redukcji etatów. Podobno w samym tylko styczniu 2024 r. Google zwolniło kolejne ok. 2000 pracowników. Co więcej, w Hackers News krąży informacja, jakoby Google miał niebawem zredukować kadrę Sales o 30 000 etatów. Bez względu na to, czy udostępnienie listy celów Google na 2024 rok był planowanym zabiegiem, czy przypadkiem, jej treść wcale nie jest rewolucyjna… Do tego stopnia, że trudno byłoby przypuszczać, by którykolwiek z gigantów technologicznych nie stawiał sobie podobnych celów rozwojowych.
Chociaż opublikowana lista celów Google obejmuje szeroki zakres obszarów, niewątpliwie główną osią jest rozwój w dziedzinie A.I. Dotyka on właściwie wszystkich pozostałych obszarów: rozwoju technologii cloud, rozwiązań dla firm, e-commerce, czy nawet nauki. To właśnie w tym obszarze Google zamierza kontynuować rozwijanie swoich zaawansowanych modeli A.I., takich jak Gemini i Bard, co w kontekście niezwykle silnej konkurencji (Microsoft, Open AI) jest zupełnie oczywiste. To, czego nie wiemy, to z jakim skutkiem Google przeprowadzi swoją rewolucję oraz jakim kosztem, jeśli chodzi zarówno o pracowników, jak i o Klientów.