Rok temu Elon Musk kupił Twittera – co się zmieniło i czego nas te zmiany nauczyły?

Elon Musk od kilku już lat utrzymuje się na pierwszym miejscu najbogatszych osób na świecie. Słynie on jednak nie tylko z ogromnego bogactwa, ale również z zarządzania takimi firmami, jak Tesla, SpaceX, PayPal czy Neutralink. Jest także bardzo wpływową i jednocześnie dość kontrowersyjną postacią w świecie biznesu, a jego wpływy nie są obojętne dla międzynarodowej sytuacji geopolitycznej. Dzisiaj jednak w głównej mierze skupię się na kolejnej niezwykle ważnej decyzji dla świata zachodniego, jakim był zakup przez Elona Muska Twittera, najbardziej opiniotwórczego medium społecznościowego. Dlaczego to tak ważne wydarzenie, co się zmieniło na platformie z niebieskim ptaszkiem (i nie tylko tam) oraz czego nas, zwykłych użytkowników te zmiany nauczyły?

Jak doszło do zakupu Twittera przez Elona Muska?

Elon Musk do zakupu Twittera przygotowywał się od dłuższego czasu. W siedzibie firmy zaczął pojawiać się coraz częściej, a media społecznościowe i codzienne serwisy informacyjne w wielu krajach na całym świecie huczały od plotek. W pewnym momencie nawet zdementowano informacje o rzekomych planach miliardera, by chwilę później obwieścić wiadomość – Elon Musk kupił Twittera.

Za ile Elon Musk kupił Twittera?

Zanim jednak Elon Musk przejął władzę nad platformą w październiku 2022 roku, odpowiednio się do tej transakcji przygotował. Wykupywał po cichu akcje, a gdy uzbierał 9,2% udziałów firmy, postawił wszystko na jedną kartę. Aby zdobyć 79% głosów (przy 42% udziałów w firmie), musiał wyłożyć na stół aż 44 miliardy dolarów. Najbogatszy człowiek na świecie miał wówczas oczywiście o wiele większy majątek, który jednak był ulokowany w wielu inwestycjach czy nieruchomościach. Dlatego, aby móc sfinalizować zakup Twittera, Elon Musk skorzystał z „umów z bankami, które zaciągały pożyczki pod zastaw jego udziałów w jego spółkach m.in. Tesli” – dowiadujemy się z przekazów Reutersa. Innym źródłem pożyczki była dla Elona Muska firma SpaceX, która również należy do niego. Co ciekawe, całą pożyczoną kwotę wraz za odsetkami Elon Musk oddał już w następnym miesiącu.

Elon Musk zdecydowanie jest człowiekiem czynu, dlatego zakup Twittera praktycznie natychmiast był początkiem ogromnych zmian w serwisie społecznościowym, który obecnie nazywa się X.

Zmiana Twittera na X
Zmiana Twittera na X

Twitter zmienił się w X – rebranding i inne zmiany na dawnym Twitterze

Zacznę od tego, że oficjalnie Twitter nie jest już Twitterem, a platformą X – nadal jednak zdecydowana większość użytkowników oraz osób cytujących wpisy na X, piszą o Twitterze lub używają obu nazw. Twitter był i w dalszym ciągu jest serwisem społecznościowym, skupiającym polityków i biznesmanów, dziennikarzy i największe autorytety w wybranych dziedzinach życia. To tutaj toczą się ważne dyskusje, a nierzadko również mało eleganckie przepychanki słowne między najbardziej wpływowymi osobami w Polsce, Europie, USA i na świecie. To bardzo ważne w kontekście zmian, jakie nastąpiły po kupnie Twittera przez Elona Muska, wprowadzonych przez niego zmian na X oraz motywacji, jakie kierowały i w dalszym ciągu kierują miliarderem podczas podejmowania decyzji biznesowych (i nie tylko biznesowych).

Przytaczane przez media komunikaty na X (dawny Twitter) - większość użytkowników oraz media posługują się obiema nazwami platformy
Przytaczane przez media komunikaty na X (dawny Twitter) – większość użytkowników oraz media posługują się obiema nazwami platformy

Koniec Twittera i niebieskiego ptaszka, początek X – jakie zmiany przyniósł 2023 rok?

Rebranding wraz ze zmianą identyfikacji wizualnej to tylko pozornie największe zmiany, jakie zaszły na Twitterze. Nie można ich jednak pominąć. Zmiana nazwy platformy społecznościowej, rezygnacja z rozpoznawalnego niebieskiego ptaszka to prawdziwe rewolucje, za którymi większość użytkowników nie nadąża i nie chce nadążać. Wraz z nimi pojawiły się zmiany w funkcjonalnościach Twittera.

Zmiany w oznaczeniach profili mediów i znanych osób na Twitterze

Jedną z największych zmian w samych funkcjonalnościach Twittera była ta dotycząca oficjalnych profili. Media, które dotychczas oznaczane były jako te, powiązane z rządami poszczególnych państw, straciły te oznaczenia. To niezwykle ważna zmiana, również w kontekście międzynarodowych relacji i pokoju na świecie. Obecnie takie państwa, jak Rosja, Chiny, Iran i inne niedemokratyczne władze mogą umieszczać w X informacje, a użytkownik nie będzie miał pojęcia, kto tak naprawdę jest nadawcą komunikatu. Oczywiście wiąże się to z powielaniem fake newsów, ale do tego wątku jeszcze wrócę.

Również znane osoby – dziennikarze, politycy, aktorzy, sportowcy i inni – nie mogą już dysponować zweryfikowanym przez pracowników Twittera kontem. Obecnie za takie potwierdzenie „tożsamości” trzeba zapłacić i jest to jedyna droga, aby móc posługiwać się oficjalnym kontem.

Co jeszcze zmieniło się na X po wykupieniu Twittera przez Muska?

Przez rok od kupna Twittera przez Elona Muska, platforma zmieniła się w sposób znaczący. Oprócz takich symbolicznych zmian, jak wydłużenie postów czy wcześniej wspomnianych ogromnych rewolucjach związanych z oznaczeniami profili na X, jest pojawienie się całkowicie nowych funkcji, takich jak możliwość prowadzenia wideorozmów poprzez platformę społecznościową. Takich dodatków jest więcej, a będzie ich przybywać – Elon Musk od samego początku zapowiada, że X będzie platformą kompleksową, z możliwością płacenia przez Internet, dokonywania zakupów przez Internet, prowadzenia livestreamów, co sam zaprezentował, grając w Diablo IV i innymi dodatkami, których użytkownicy od Twittera wcale nie oczekiwali…

Jednak aby w pełni zrozumieć, co zmieniło się przez rok od kupna Twittera przez Elona Muska, należy przyjrzeć się kwestiom najważniejszym – płatnościom oraz polityce serwisu.

Czy Elon Musk przyzwyczaja nas do wirtualnej rzeczywistości opartej na mikropłatnościach?

Śledząc zmiany na różnych portalach społecznościowych, trudno dalej się łudzić, że wirtualna rzeczywistość jeszcze długo będzie funkcjonować na podobnych zasadach, na jakich funkcjonuje obecnie. Mam na myśli mikropłatności, które dość niespostrzeżenie wkradają się do naszej codzienności – i to nie tylko w świecie wirtualnym. Microsoft planuje, że kolejny system Windows oparty będzie o plan abonamentowy. Oznacza to, że nie kupimy już Windowsa, który stanie się naszą własnością, a będziemy musieli co miesiąc opłacać do niego dostęp.

Wprowadzanie mikropłatności i „życie na abonament” możemy zresztą obserwować w świecie rzeczywistym. Zewsząd atakują nas wiadomości, że wynajem długoterminowy jest korzystniejszy niż własność. Cieszy mnie, że obecnie mamy możliwość wyboru, dostosowując formę użytkowania różnorodnych dóbr do własnych potrzeb. Martwi mnie, że mikropłatności przejmują po cichu dominację.

Darmowy X dla prywatnych użytkowników i płatny Twitter Blue dla firm i instytucji państwowych

W każdym razie subskrypcje w wirtualnej rzeczywistości stają się (a może już stały się?) zjawiskiem powszechnym. Również Elon Musk postawił na taką formę zarobku – chcąc zrezygnować z uzależnienia się od reklamodawców, wprowadził mikropłatności na X. I tak konta znanych osobistości nie przechodzą już weryfikacji, a fakt, że konto należy do tej gwiazdy, która podaje się za właściciela konta, świądczą przelewy. Płatny Twitter Blue daje także możliwość podwójnego uwierzytelniania konta czy zamieszczania 60-minutowych filmów (do 2 GB) na platformie X. Z kolei użytkownicy, którzy nie płacą X, nie mogą liczyć na dopasowane do ich wyszukiwani reklamy czy innych treści – algorytmy X dostosowane są wyłącznie do oczekiwań płatnych użytkowników. Co więcej, Elon Musk tłumaczy to nie tyle chęcią zarobku, co próbą ukrócenia przejmowania władzy nad platformą przez szkodliwe boty. Czy mikropłatności na X przełożyły się na makro-zyski Elona Muska?

Kondycja finansowa X rok od przejęcia Twittera przez Elona Muska

Pierwsze zarządzenia Elona Muska, dotyczące nowo kupionego Twittera, dotyczyły masowych zwolnień pracowników firmy. W pierwszej kolejności wypowiedzenia dostali wszyscy pracownicy działu komunikacji i PR – od tej chwili jedynym specjalistą od komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej jest sam właściciel platformy. Jednak zwolnienia z X objęły zdecydowaną większość pracowników – mimo zapowiadanej redukcji, która miała objąć połowę stanowisk, finalnie z ponad 7500 pracowników zatrudnionych pozostało jedynie 1300 osób. Można by tłumaczyć to optymalizacją pracy specjalistów w X, która przekłada się na ich wydajność w pracy, gdyby nie liczne doniesienia o oczekiwaniach Elona Muska względem pracowników – ci, którzy nie godzą się na codzienne nadgodziny o karierze w X mogą zapomnieć…

Elon Musk już miesiąc po przejęciu Twittera dał pracownikom ultimatum
Elon Musk już miesiąc po przejęciu Twittera dał pracownikom ultimatum

Czy X zarabia lepiej niż zarabiał Twitter?

Oszczędności wynikające z redukcji etatów w X oraz wprowadzeniu na platformę mikropłatności stają w kontrze ze zdecydowanym spadkiem zainteresowania reklamodawców. W tym zakresie Elon Musk dopiął swego – chciał uniezależnić się od reklamodawców, a ci sami uciekli z X, zabierając ze sobą środki na reklamę. Jak to przełożyło się na sytuację finansową X?

Jak pokazują analizy, niespełna 1% użytkowników X wydaje na użytkowanie platformy średnio 8 dolarów miesięcznie, co daje wynik 120 milionów dolarów. To oznacza ogromny spadek, w porównaniu do comiesięcznych przychodów rzędu 4,5 miliarda dolarów rocznie sprzed zmiany Twittera w X.

Okazuje się jednak, że Twitter sprzed października 2022 roku również notował słabe wyniki finansowe. Od 2014 roku Twitter miał jedynie dwa kwartały z zyskiem netto powyżej 500 milionów dolarów, w 2020 roku Twiter był 1,1 miliardów dolarów na minusie, a w 2021 roku straty wyniosły 221 milionów dolarów.

Dlaczego Elon Musk kupił Twittera?

Na koniec zostawiłam najlepsze, czyli odpowiedź na pytanie, dlaczego miliarder, najbogatszy człowiek na świecie kupił platformę, która już niemal od dekady przynosiła straty, mając w planach pomniejszenie zysków ze sprzedaży reklam? Aby zrozumieć motywację właściciela X, należy przyjrzeć się jego postaci i zrozumieć, że poglądy Elona Muska są zdecydowanie bliższe konserwatywnym niż liberalnym, przy czym za jedno z najwyższych dóbr stawia – jak twierdzi – wolność słowa.

Elon Musk, Twitter, wolność słowa
„Wolność słowa jest podstawą funkcjonującej demokracji, a Twitter to cyfrowy rynek miejski, na którym debatuje się o sprawach kluczowych dla przyszłości ludzkości” Elon Musk

Elon Musk twierdził i w dalszym ciągu konsekwentnie uznaje, że uzależnienie się od największych reklamodawców, korporacji, zabiera wolność słowa i wprowadza formę cenzury. Niestety granica między wolnością słowa a jej przekraczaniem oraz między moderowaniem serwisów społecznościowych a cenzurą jest bardzo cienka i – biorąc pod uwagę chociażby usunięcie znaczników mediów powiązanych z takimi państwami, jak Rosja, Chiny czy Iran – Elon Musk nie wyczuł jej najlepiej. Jeszcze do niedawna Twitter uchodził za platformę wyznaczającą najwyższe standardy, na której i tak nie brakowało fejków, obecnie X jest miejscem, gdzie dezinformacja skutecznie miesza się z rzetelnymi informacjami, co jest niezwykle niebezpieczne w kontekście tego, co napisałam na początku – Twitter (nadal) jest najbardziej opiniotwórczym medium w Internecie.

fragment artykułu BBC o przerwaniu milczenia przez Trumpa na X
X nadal najbardziej opiniotwórczym medium społecznościowym – fragment artykułu BBC o przerwaniu milczenia przez Trumpa na X

Spór Unii Europejskiej z X i Elonem Muskiem?

Przekładanie priorytetu wolności słowa nad walkę z dezinformacją nie przechodzi bez echa we władzach Unii Europejskiej. Do mediów dostały się bowiem informacje, że Elon Musk przekazał Komisji Europejskiej gotowość do wycofania się z DSA (akt o usługach cyfrowych zawierający kodeks postępowania dotyczący dezinformacji). Co ciekawe, w odpowiedzi na słowa komisarza europejskiego Thierr’ego Bretona o obowiązującej odpowiedzialności za szerzenie dezinformacji, Elon Musk posłużył się cytatem:

Aby dowiedzieć się, kto Tobą rządzi, po prostu dowiedz się, kogo nie wolno Ci krytykować.

Wbrew podpisowi Elona Muska, że jest to cytat francuskiego filozofa Voltair’a, słowa te wypowiedział amerykański neonazista Kevin Alfred Strom. Bez względu na to, czy był to błąd, czy celowe działanie, w kontekście wolności słowa i walki z dezinformacją, można mówić o bardzo poważnym błędzie w komunikacji Elona Muska.

Czego nauczyliśmy się przez rok po wykupienia Twittera przez Elona Muska?

Na wykupienie Twittera przez ekscentrycznego miliardera Elona Muska oraz wprowadzone przez niego zmiany z całą pewnością należy spojrzeć z dalszej perspektywy. Nie chodzi tutaj tylko o wprowadzenie mikropłatności, które przecież (póki co) nie są przymusowe. Nie chodzi przecież o 8 dolarów, które znani aktorzy, muzycy czy sportowcy muszą płacić, jeśli chcą posługiwać się niebieskim znacznikiem. Nie chodzi też o możliwość przeprowadzania rewolucji w serwisie społecznościowym, który dotychczas wydawał się wyczerpywać znamiona najlepszego miejsca w sieci do spotkań ludzi wpływowych.

Czy fake newsy w mediach społecznościowych mogą być groźne?

Ten rok pokazał nam, że nic nie jest dane raz na zawsze, a warunki korzystania z dóbr, a przede wszystkim z witryn internetowych, mogą bardzo szybko ulec zmianie, które mogą mieć nie tylko wpływ na zwykłych użytkowników, ale także znacząco wpływać na komunikację toczącą się na najwyższych szczeblach władzy. Możemy także przypomnieć sobie, że wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna naruszać prawa innych, a konsekwencje rewolucji wprowadzanych przez miliardera mogą być nie do przewidzenia.

Fejkowa informacja o ataku na Pentagon stała się viralem na X
Fejkowa informacja o ataku na Pentagon stała się viralem na X

Na dowód tego, że nie rzucam słów na wiatr, przytoczę przykład z informacją z maja, która zmroziła cały Twitter, a także inne światowe media. Możliwość zapłacenia za znaczniki kont i możliwości, jakie oferuje nam sztuczna inteligencja doprowadziły do wpuszczenia na X informacji o rzekomym ataku na Pentagon. Wiadomość ta zelektryzowała nie tylko cały świat zachodni, ale także Rosję, Chiny i inne kraje na świecie. Konsekwencje geopolityczne czy gospodarcze takiej dezinformacji mogły być tragiczne lub co najmniej odczuwalne miesiącami na giełdach.

X jest własnością Elona Muska, który może w dość dowolny sposób zarządzać firmą. Warto jednak, korzystając z mediów społecznościowych, być świadomym zmian, jakie w nich zachodzą oraz wpływu przekazu social media na nasze codzienne życie.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *