Piszą o Polsce na całym świecie. Historyczny zalew spamu

Prasa branżowa na czele z takimi gigantami, jak Search Engine Journal i Search Engine Roundtable oszalała na punkcie Polski. Od połowy lutego obserwujemy lawinowy wzrost liczby wątków pomocy w Google Analytics, które dotyczą jednego, tego samego problemu: zalewu spamu z Polski. Użytkownicy skarżą się na to, że cały czas przybywa nowych odnośników, a źródła prowadzą właśnie do naszego kraju. Wydaje się jednak, że problem może nie być związany z działaniem osób trzecich. Sprawdzamy, na czym polega gigantyczny wylew raportów GA4 wskazujących na Polskę!

Zalew spamu z Polski widoczny w Google Analytics

Prasa branżowa na czele z takimi gigantami, jak Search Engine Journal i Search Engine Roundtable oszalała na punkcie Polski. Mimo wszystko nie ma jednak powodów do patriotycznej dumy. Chodzi o historyczny, jeśli chodzi o skalę, zalew spamu z Polski.

Wzmożony ruch botów i serwisów linkujących z Polski zaczął być odnotowywany od połowy miesiąca. Bieżące, pomniejsze anomalie są jednak regularne dla różnych państw. Skala spamu zaczęła jednak wychodzić ponad miarę. W Centrum Pomocy Google Analytics pojawił się obszerny wątek z skargami właścicieli witryn na zalew fałszywego ruchu, który ma pochodzić z Polski. Dynamika działań jeszcze bardziej się zaostrzała, czego dowodem jest to, że pod koniec lutego w Google Analytics możemy znaleźć tysiące wątków pomocy. Wszystkie dotyczą sytuacji, która wynika z działań prowadzonych z rejonu Polski.

statystyki Search Engine Journal
Zalew polskiego spamu jeszcze nigdy nie był przeprowadzany na taką skalę. Źródło: Search Engine Roundtable.

Tysiące użytkowników zgłasza problemy

Zbiorczy wątek pomocy w Google Analytics założony 17 lutego został już polubiony przez prawie 1700 użytkowników. Wszyscy użytkownicy uskarżają się na ataki, które są przeprowadzane mniej więcej co 20 minut. Nie brakuje dowodów w postaci screenów z GA.

Od tego czasu powstało wiel teorii tłumaczących to zjawisko. Niektórzy mówią o celowych działaniach przeprowadzanych przez konkurencyjne firmy (niekoniecznie z Polski). Nie brakuje też teorii spiskowych dotyczących działań służb.

Na ten moment wydaje się, że najprawdopodobniej doszło do błędu wewnętrznego Google Analytics dotyczącego przetwarzania zapytań i wyświetleń. Za tą tezą przemawia także fakt, że atak spamu może spotkać każdego korzystającego z GA4, niezależnie od ich dostawcy usług hostingowych, nie mówiąc już o konkretnych zabezpieczeniach.

Prawdopodobnie błędy wewnętrzne, niedopatrzenia bądź celowe działania, ale w obrębie Google doprowadziły do tego, że tagi Google Analytics wyświetlają fałszywie generowane dane. W praktyce więc dane z GA4 nie odzwierciedlają stanu faktycznego. Nie pokazują one, ile faktycznie w danym czasie miało miejsce kliknięć czy wyświetleń.

Czy w końcu doczekamy się jakiejkolwiek pomocy od Google?

Pomimo tego, że lada moment zaczyna się marzec, wciąż nie ma żadnego publicznego oświadczenia ze strony Google. Wątek pomocy na stronie GA nie został zamknięty, nie wskazano też rozwiązania. Cały czas zgłaszają się kolejne poszkodowane osoby praktycznie z każdej strony świata. Brak jakiegokolwiek komunikatu ze strony Google, biorąc pod uwagę gigantyczną skalę ewentualnego błędu, jest chyba najbardziej zastanawiający.

Wśród komentarzy nie brakuje rad, co można zrobić z istniejącym problemem. Niestety, nie ma jednego rozwiązania, które sprawiałoby, że problem całkowicie przestałby nas dotyczyć. Wśród rekomendowanych rozwiązań przewija się m.in. pomysł filtrowania niechcianych odniesień oraz usuwania tagów zbierających dane i utworzenie kolejnych. Ostatnie działanie ma jednak oczywiste wady. “Resetując” tagi, doprowadzamy do usunięcia ich historii, nie mówiąc o ewentualnych nowych problemach związanych z ponownym ich osadzeniem.

Atak hakerski czy błąd GA4? Podsumowanie

Spam przychodzący z Polski jest teraz numerem jeden, jeśli chodzi o kwestie techniczne Google Analytics. Wciąż nie wiemy jednoznacznie, jakie są przyczyny tego problemu. O tym, jaka jest skala problemu, można przekonać się niezależnie, wchodząc do sekcji pomocy ze swojego konta Google Analytics. Większość zgłoszeń dotyczy opisywanej sytuacji.

Nie wiadomo, czy właściciele stron powinni czuć się bardziej zaniepokojeni z tytułu faktu, że inne organizacje mogą próbować wykorzystywać wyświetlenia i kliknięcia na ich niekorzyść, czy z powodu tego, że Google w ogóle nie reaguje. Chociaż nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska ani rozwiązania ze strony Google w tej sprawie, istnieje kilka sugerowanych metod radzenia sobie z tym problemem. Najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest filtrowanie niechcianych odniesień, ale jest to karkołomne, jeśli informacja o kolejnym może pojawić się w przeciągu kolejnego kwadransa. Drugim rozwiązaniem jest próba usuwania tagów GA4 i ponownego ich osadzania, ale jest to działania często problematyczne. Ponadto trzeba liczyć się z tym, że w ten sposób możemy wykasować całą historię danych. Będziemy na bieżąco przyglądać się rozwojowi sytuacji.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *