Malware? Nie – to tylko Microsoft promujący Bing za pomocą reklam w Google Chrome

W sieci zawrzało – i to zarówno na polu bezpieczeństwa, jak i SEO. Użytkownicy Windowsa zgłaszają pojawienie się reklam Microsoft Bing AI i wyszukiwarki Bing podczas korzystania z przeglądarki Google Chrome. Ze względu na to, że takie praktyki raczej nie są często spotykane, szybko pojawiły się obawy o potencjalne złośliwe oprogramowanie. Microsoft tłumaczy, że na pewno nie ma się czego bać. Czy Microsoft aż tak bardzo nie przepada za Google? Poniżej cała nasza analiza bieżącej sytuacji!

Widzisz podejrzaną reklamę Microsoft Bing? To oficjalna kampania marketingowa

Coraz więcej użytkowników zgłasza pojawianie się reklam modelu Bing AI oraz samej przeglądarki Microsoft Bing podczas korzystania z Google Chrome. Reklamy Binga są szczególnie popularne w trakcie wyszukiwania związanego z systemem wyszukiwania i przeglądarkami, ale mogą też pojawić się w innym przypadku. Sytuacja jest niecodzienna, dlatego na forach specjalistycznych szybko rozgorzała dyskusja w temacie ewentualnych luk bezpieczeństwa systemów reklamowych.

Obawy dotyczące złośliwego oprogramowania narastają na skutek tego, jak wyglądają zaprojektowane reklamy. Design popupów wielu użytkownikom kojarzy się z potencjalnym zagrożeniem. Pojawiły się pytania sugerujące, że reklamy mogą być potencjalnie niebezpieczne dla użytkowników.

Microsoft uspokaja – reklamy są bezpieczne i mają jedynie “zachęcić” do wyboru preferowanej wyszukiwarki. Jeżeli użytkownik kliknie w reklamę, Microsoft automatycznie ustawi Binga jako domyślną wyszukiwarkę dla Chrome, co stanowi wyraźną zmianę w ustawieniach przeglądarki dla wielu użytkowników, którzy wybierają bardziej popularną wyszukiwarkę Google Search.

Microsoft korzysta z przywilejów twórcy OS

Rywalizacja między Google a Microsoftem jest oczywista. Dotyczy kilku istotnych płaszczyzn, takich jak wyszukiwarka (Bing / Google Search) i przeglądarka (Bing / Google Chrome). Ostatnio rywalizacja odgrywa się również na płaszczyźnie sztucznej inteligencji. Podczas gdy Google wciąż pracuje nad Gemini (dawniej: Google Bard), Microsoft cieszy się ze strategicznej współpracy z Open AI (m.in. ChatGPT), które dostarczyło architekturę Transformer między innymi na potrzeby Microsoft Copilot.

Microsoft nie zamierza zostawać w tyle i ewidentnie chce wykorzystać te elementy przewagi, którymi dysponuje. A ma ich do dyspozycji sporo. Dodatkowe zachęcanie użytkowników korzystających z Windowsa do przejścia na Microsoft Bing to nic innego, niż wykorzystanie przewagi konkurencyjnej w postaci posiadania własnego systemu operacyjnego. Problem w tym, że takie podejście – przynajmniej na ten moment – ma zdecydowanie negatywne konsekwencje dla wizerunku giganta założonego przez Billa Gatesa. Reakcje środowiska SEO/SEM są jednoznaczne.

Zmiany w polityce reklamowej

Caitlin Roulston, dyrektor komunikacji w Microsoft, nie podzieliła się szerszym informacjami. W wywiadzie z Search Engine Journal wyjaśnia ona, że celem reklamy popup jest po prostu umożliwienie użytkownikom wyboru Binga jako domyślnej wyszukiwarki na urządzeniu. Microsoft zamierza promować Microsoft Bing, aby zwiększać popularność i zasięgi swojej wyszukiwarki.

Przykładowa reklama popup z Binga z GPT-4
Przykładowa reklama popup, która wyświetla się zagranicznym użytkownikom systemu Windows, korzystającym z Google Chrome.

Microsoft szybko zapewnił o tym, że widoczne powiadomienia są całkowicie bezpieczne i nie ma żadnego powodu do obaw o malware i inne zagrożenia. Reklamy mają służyć jedynie ułatwieniu procesu zmiany domyślnej wyszukiwarki na Bing. W oficjalnym komunikacie Roulston podkreśla także, że korzystanie z Binga może przynieść dodatkowe korzyści użytkownikom systemu Windows, takie jak szersze korzystanie z Copilota.

Microsoft promuje Bing w Google Chrome – podsumowanie

Wprowadzenie reklam Binga przez Microsoft w przeglądarce Google Chrome ma na celu zwiększenie oddziaływania na tych użytkowników, którzy nie chcą korzystać z rozwiązań Microsoftu. Na ten moment spotyka się to de facto wyłącznie z negatywną opinią. Wpływa na to nie tylko wykorzystywanie przewagi konkurencyjnej przez Microsoft, ograniczanie wygody użytkowników, co również specyficzna forma reklamy. Jak Microsoft chce skutecznie budować zaufanie do swoich rozwiązań, skoro wybiera sposób reklamy kojarzący się z malware?

Chociaż pojawienie się tych reklam wywołało gorącą dyskusję i obawy o bezpieczeństwo, w praktyce mamy do czynienia tylko z nietrafionym pomysłem marketingowym. Warto jednak podkreślić na koniec, że pomimo – mówiąc delikatnie – sceptycznego odbioru, Microsoft nie przyznaje się do błędu i nie wycofuje swoich reklam. W kontekście trwającego procesu antymonopolowego przeciwko Google, ta inicjatywa wydaje się być również częścią większej strategii Microsoftu, który korzysta ze słabego położenia konkurenta. Nie powinno nikogo dziwić, jeśli strategia reklamowa giganta będzie się jeszcze bardziej radykalizować w następnych tygodniach.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *