Drodzy czytelnicy,
Nie od dziś wiemy, że świat Google rządzi się własnymi prawami. Każdy to wie, a jak nie wie, zaraz się ocknie i potwierdzi. Jeśli zarabiamy/próbujemy zarabiać dzięki stronie/sklepowi WWW, nie możemy oprzeć wyników sprzedażowych wyłącznie na wysokiej pozycji w Google. Top pozycje to nie wszystko.
Przedstawiam Wam 7 grzechów głównych właścicieli stron, które nie zarabiają mimo wysokiej pozycji w Google.
1
Po pierwsze, jeśli pozycjonujesz swój sklep z torebkami damskimi, a chcesz wyświetlać się wysoko w Google na zapytanie „torebki”, zastanów się jaki jest współczynnik zainteresowanych torebkami damskimi.
Być może użytkownik poszukuje torebek foliowych lub torebek filcowych, a nie znajdzie ich w Twoim sklepie – sprzedajesz wyłącznie luksusowe, skórzane torebki damskie.
To samo dotyczy pozycjonowania witryny na nazwę przedsiębiorstwa… Zwłaszcza jeśli podmiot jest niedużą lub średnią firmą. Jak w ten sposób dotrzeć grupy docelowej?
Ile może być takich zapytań w miesiącu?
– Podejrzewam, że niewiele i nie ma w tym przypadku zbyt dużych szans na sukces. Pozycjonowanie takiej frazy, to nic innego jak sztuka dla sztuki. A jak wiemy sztuka bywa kosztowna.
W mojej ocenie Google dąży do coraz bardziej precyzyjnych zapytań ze strony użytkowników i uważam, że to bardzo logiczne posunięcie. Jeśli działamy lokalnie, pozycjonujmy frazy lokalne (dana usługa/produkt + miejscowość). Jeśli sprzedajemy za pośrednictwem sklepu www, pozycjonujmy się na frazy mocniej doprecyzowane (dany produkt + nazwa producenta lub dany produkt + pewna specyfika produktu + producent). Szanse na ruch na stronie i sprzedaż mogą być wyższe.
2
Po drugie, trzeba koniecznie pamiętać o uporządkowaniu informacji pojawiających się w wyszukiwarce Google (title i meta description). Strona musi wzbudzać zaufanie, aby potencjalny klient kliknął w link w wynikach wyszukiwania. Ustaw odpowiedni tytuł strony, napisz, czego klient się może spodziewać po odwiedzinach na Twojej www.
3
Po trzecie, pod niebieskim odnośnikiem znajduje się krótki opis strony (meta description), który często zostaje spychany przez właścicieli stron na drugi plan. Dlaczego?
– Nie wiem, ale zarówno opis jak i tytuł adresu url decyduje w pewnym stopniu o wejściu na stronę.
Tutaj trzeba wykazać się zmysłem marketingowca, ponieważ celem opisu jest przekonanie użytkownika, że Twoja strona serwuje mu bardziej przydatne informacje niż inne serwisy z TOP 10.
Odnośnik i opis to wizytówka Twojej strony i musisz ją uatrakcyjnić jak to tylko możliwe – opis witryny to 160 znaków szansy na sprzedaż!
4
Po czwarte, let’s back tu basics – co z tego, że masz wysoką pozycję i Twoja witryna zawiera się w złotym trójkącie Google?
Zaobserwuj jak Ty lub ktoś Ci bliski lub znajomy szuka czegoś w Google. Wygląda to mniej więcej tak:
- Wpisanie słowa kluczowego (2 sekundy)
- Otworzenie pierwszych 3-5 odnośników w nowych zakładkach (8 sekund)
- Research stron z zakładek (5 sekund)
- Zamknięcie wszystkich zakładek poza jedną (2 sekundy).
Bang! Decyzja została podjęta – podejrzewam, że ten proces nie trwa dłużej niż 20 sekund.
W takim przypadku podejrzewam, że kluczem do sukcesu jest przyjazna dla oka oprawa graficzna, same top pozycje nie wystarczą. Odpowiednie kolory, projekt graficzny, który nawiązuje do contentu strony, ciekawe logo, czytelność treści, to czynniki, które świadomie i podświadomie wpływają na decyzje użytkownika dotyczącą pozostania na stronie.
5
Po piąte, struktura strony. Powinna być przejrzysta, logicznie ułożona, prowadzić od ogółu do szczegółu, odpowiadać na możliwe pytania klienta.
6
Po szóste, wszystko niby gra, Google Analitycs pokazuje statystyki, ale jak dotąd zyski nie urosły. Znów warto wrócić do podstaw i upewnić się czy strona działa, zawiera niezbędne dane kontaktowe, informacje.
7
Po siódme, gdzie ja jestem? Kiedy po kliknięciu w link w wynikach wyszukiwania wchodzimy na stronę, musimy otrzymać konkretne informacje – oczekiwane informacje. Jeśli podstronę z wspomnianymi torebkami damskimi pozycjonujesz na frazę „skarpety męskie” przegrywasz . Użytkownik ewakuuje się za pomocą strzałki wstecz, a Ty nie sprzedaż ani skarpet, ani torebki. Sytuacje tego typu są rzadsze, ale wciąż się zdarzają.
Jeśli osiągasz w Google top pozycje a niekoniecznie łączy się to z zyskami, to znak, że coś jest nie tak! Czas, by zweryfikować działania SEO i sprawdzić, czy można popracować nad jakimś elementem sklepu czy strony www, by zwiększyć konwersję.