Intel jest najniżej wycenianą spółką Dow Jones pomimo tego, że jest jedną z największych firm technologicznych świata. Dla wielu użytkowników pecetów Intel to coś więcej, niż zwykła firma – to symbol. Dziś jednak symbol ten powoli chyli się ku upadkowi, odnotowując coraz większe straty finansowe i napotykając na nowe trudności. Czy Intel ma jeszcze szanse na powrót do świetności? Czy upadającego giganta jest w stanie przejąć Qualcomm, który był przedmiotem ostatniej fali medialnych plotek? A może to tylko marketingowa gra na podważenie pozycji lidera?
Gigant na krawędzi – marne wyniki finansowe Intela i rosnąca konkurencja
Sytuacja finansowa Intela w ostatnich dwóch latach była naprawdę trudna. W 2022 roku przychody firmy spadły o 20%, z 79 miliardów dolarów w 2021 roku do 63 miliardów dolarów w 2022 r. 2023 r. również nie zakończył się optymistycznie. Łączne przychody roczne wyniosły 54,2 miliarda dolarów, co oznacza spadek o 14% w ujęciu r/r.
Problemy finansowe giganta, który jest jednym z wiodących dostawców technologii CPU i jedną z najlepiej kojarzonych marek segmentu pecetowego, wynikają w dużym stopniu z spadającego zapotrzebowania na komputery osobiste i ich podzespoły. Gdy desktopy pojawiły się na rynku, towarzyszyła im ekscytacja przewyższająca emocje, jakie towarzyszą nam w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji. Z dekady na dekadę zapotrzebowanie na komputery osobiste rosło – aż do lat dwudziestych tego wieku, kiedy po raz pierwszy na pozycji lidera zaczęły wyłaniać się urządzenia przenośne. Przez ostatnie lata trend ten jest coraz bardziej wyraźny.
Spadki wyników finansowych Intela mają również przyczyny niezależne, a są nimi czynniki makroekonomiczne. W dużym stopniu na obecną sytuację firmy wpłynął kryzys pandemiczny, ponieważ zaburzył funkcjonowanie światowych łańcuchów dostaw. Kolejną przyczyną jest rywalizacja gospodarcza między Stanami Zjednoczonymi a Chinami i niezwykle dynamiczny rynek półprzewodników, których cena jest niestabilna, a magazyny często świecą pustkami. Intel zaczyna przegrywać jednak również w innych sektorach.
Jedne z najważniejszych segmentów działalności Intel, Data Center i A.I., zanotowały rekordowe spadki przychodów – odpowiednio o 20% i 10%. Rozwój sztucznej inteligencji również nie okazał się aż tak przychylny dla firmy, jak wcześniej sądzono. Największym beneficjentem stała się Nvidia – nota bene spółka o najwyższej kapitalizacji rynkowej na świecie, która odpowiada za produkcję specjalnych układów GPU wykorzystywanych m.in. do szkolenia modułów OpenAI.
W poszukiwaniu oszczędności – nowe fabryki w Polsce i Niemczech do kosza
Intel podjął szereg kroków w celu naprawy obecnej sytuacji. Powołany został specjalny fundusz oszczędnościowy, którego celem jest zaoszczędzenie do 10 miliardów dolarów do 2025 roku. W związku z tym realizowane i planowane są kolejne cięcia kadrowe. Wiadomo także, że sektor Foundry Services wzrósł o 103%, co oznacza, że Intel coraz bardziej interesuje się outsourcingiem produkcji. To niebezpieczny krok dla każdej firmy z zakresu nowoczesnych technologii.
Niedawno słyszeliśmy o wstrzymaniu jednej z większych zagranicznych inwestycji w Polsce. W momencie, gdy Komisja Europejska wyraziła zgodę na zawnioskowanie o przyznanie pomocy publicznej dla Intela w związku z planowaną budową fabryki w Polsce, Intel z przedsięwzięcia się wycofał. To nie jedyna taka decyzja Intela (i nie ma ona nic wspólnego z polityką krajową RP). W tym samym monecie zapadła decyzja o wstrzymaniu się z uruchomieniem podobnej fabryki w Magdeburgu. Różnica polega na tym, że projekt realizowany w Niemczech był znacznie bardziej rozwinięty. Przyczyną tych działań jest poszukiwanie oszczędności i cięcie bieżących kosztów operacyjnych, takich jak m.in. inwestycje, utrzymywanie fabryk i zapewnienie miejsc pracy.
Nowe procesory ARRow Lake bez Intel Inside
Kolejna generacja procesorów Intel, Arrow Lake, miała być sposobem na odwrócenie negatywnych trendów finansowych. Już w październiku czeka nas premiera nowej generacji desktopowych procesorów Intel Core Ultra 200K(F) z generacji Arrow Lake-S. Oprócz znacznego wzrostu wydajności inżynierom Intela miało udać się ograniczenie zużycia energii bez straty na efektywności. Intel potwierdza, że procesory Arrow Lake będą produkowane przez zewnętrznego partnera. Najprawdopodobniej będzie to firma TSMC. Wcześniej mieliśmy już zapowiedź, że nadchodzący procesor Core Ultra, Lunar Lake, również nie będzie produkowany bezpośrednio przez Intel.
Czy decyzja ta wpłynie na termin wydania procesora, jego funkcje lub częstotliwości zegarów? Prawie na pewno nie. Współpraca z podmiotem zewnętrznym ma być obwarowana bardzo precyzyjnymi warunkami jakościowymi. Nie zmienia to jednak faktu, że to pierwszy, historyczny moment, kiedy procesory Intel będą pozbawione drobnego napisu o treści: Intel Inside. Dotąd bowiem gigant szczycił się tym, że nie korzysta z outsourcingu w zakresie produkcji swoich chipów.
Decyzję Intela można interpretować na dwa sposoby. Po pierwsze, Intel wcześniej w tym roku zapowiedział, że Arrow Lake będzie zaprojektowany w technologii 20A, jednej z pierwszych z nowej generacji procesów produkcyjnych. Ale to już nieaktualne. Niedługo potem Intel ogłosił, że przeskoczy 20A i przejdzie od razu do 18A. W rezultacie Intel postrzega to jako pozytywny krok. Przejście na technologię 18A ma umożliwiać przesunięcie zasobów inżynieryjnych z 20A i przyspieszyć pozostałe procesy wewnętrzne. Przypomnijmy, że bazowo przejście na 18A, która będzie towarzyszyła procesorom nowej generacji, Panther Lake, planowane było na 2025 r.
Tworzenie nowych linii technologicznych kompatybilnych z możliwościami outsourcingu produkcji może być dobre, jeśli dotąd nie zainwestowało się miliardów dolarów we własne środki produkcji. Jednak Intel przez ostatnie lata tworzył największy na świecie przemysł produkcji procesorów. Intel Foundry, bo o nim mowa, otrzymał też wielomiliardowe wsparcie od rządu Stanów Zjednoczonych. Pomimo tego Foundry nie ma wystarczająco dużo klientów zewnętrznych, a produkcja własnych chipów okazała się mniej opłacalna od zlecenia produkcji na zewnątrz.
Intel wyparty z rynku GPU – karty graficzne Intel ARC omijane szerokim łukiem
Na rynku kart graficznych Intel zadebiutował w 2022 roku za sprawą kart graficznych Intel Arc. Decyzja o wejściu w świat GPU była zresztą podyktowana między innymi rosnącymi problemami finansowymi. Przychody ze sprzedaży kart graficznych miały być sposobem na dywersyfikację koszyka przychodów. Czy pomysł ten zakończył się powodzeniem?
Ostatnie nagłówki mediów donoszą, że Intel jest praktycznie wyeliminowany z rynku kart graficznych do PC. Teraz to świat Nvidii, której udział w rynku kart graficznych do komputerów osobistych stale rośnie. Chociaż Intel nadal dominuje w segmencie procesorów do gier PC, ponieważ sprzedaje procesory wyposażone w zintegrowane układy graficzne, często bardzo wysokiej jakości, produkcja osobnych kart graficznych okazała się po prostu niewypałem.
Karty graficzne Intel Arc od początku spotkały się ze sporą krytyką. Zarzuca się im brak kompatybilności z innymi podzespołami, problemy techniczne i software’owe. Zauważalne problemy dotyczą również trwałości oferowanych chipsetów GPU. Suma summarum Intel Arc są znacznie mniej wydajne od analogicznych kart Nvidii lub AMD, których cena detaliczna jest podobna bądź zaledwie minimalnie wyższa.
Przez ostatnie 2 lata w najlepszym momencie karty graficzne Intela kontrolowały 2% światowego rynku kart GPU do PC. Według najnowszych badań obecnie ich udział wynosi… 0%. Oczywiście takie badanie nie unaoczniają szczegółowych różnic na poziomie błędów statystycznych, ale śmiało można powiedzieć, że wciąż jest to <1%. Wedle tych samych danych rynek jest praktycznie całkowicie zdominowany przez jedną firmę: Nvidię, która kontroluje aż 88% rynku. 12% należy do AMD – spółki, która półtorej dekady temu szła łeb w łeb z Nvidią.
Plotki o przejęciu Intela przez Qualcomm to bzdura…
W ostatnim czasie świat obiegły doniesienia, jakoby Qualcomm, firma znana z produkcji procesorów Snapdragon, miała być zainteresowana fuzją. Informacje te były powszechne, zalały praktycznie wszystkie agencje medialne, takie jak Reuters, co w rezultacie oznacza, że również nagłówki polskich mediów grzmiały jednogłośnie: “Qualcomm przejmuje Intela”! Chociaż sytuacja finansowa giganta jest tragiczna, skala tej fali pogłosek oraz szybkie zdementowanie takich informacji przez Intel mogą świadczyć jedynie o próbie wpłynięcia na akcjonariuszy spółki.
Polskie media nie wchodzą zresztą w szczegóły – nawet te, które zostały udostępnione w materiałach prasowych Reutersa. Doniesienia dotyczyły bowiem nie przejęcia całego Intela, a działu zajmującego się procesorami. Taki krok mógłby jednak nie być zbyt opłacalny dla Qualcomm. Z czego to wynika?
AMD i Intel związane są długoterminowymi umowami licencyjnymi dotyczącymi patentów linii x86. Przejęcie przez Qualcomm negatywnie odbiłoby się na AMD, które jest znacznie silniejszym graczem na rynku. Gdyby Qualcomm (lub ktokolwiek inny) kupił Intela, musiałby renegocjować tę umowę – a AMD raczej nie byłoby zainteresowane zaproponowaniem korzystnych warunków. Warto też przypomnieć, że ponad 10 lat temu, kiedy AMD przechodziło przez kryzys, branża de facto pozwoliło spółce umrzeć, blokując przejęcie, które naruszyłoby umowy licencyjne z Intelem. Dokładnie taki sam scenariusz może wchodzić w grę tym razem, a przecieki medialne mogą być jedynie formą presji wywieranej przez Qualcomm.
Z drugiej strony zakup Intela przez Qualcomm po prostu nie ma sensu, biorąc pod uwagę ceny akcji obu firm, rezerwy gotówkowe i ich pozycje konkurencyjne. Od strony prawnej fuzja taka prawdopodobnie spotkałaby się z negatywną oceną organów antymonopolowych USA. Dodatkowo istotną rolę odgrywa czynnik międzynarodowy, bo produkcja wysokiej jakości chipów jest obecnie asem w rękawie dominujących mocarstw – Stanów Zjednoczonych i Chin.
… ale Qualcomm i tak niebezpiecznie rośnie w siłę
CEO Qualcomm, Cristiano Amon, potwierdza plany dotyczące rozwoju sektora procesorów dla komputerów stacjonarnych. Od momentu ogłoszenia procesora Snapdragon X Elite zastanawialiśmy się, czy będzie on używany tylko w urządzeniach mobilnych – i wreszcie mamy jasny komunikat. Qualcomm prężnie wchodzi w rynek CPU i będzie stanowił na tym polu rosnącą konkurencję dla Intela.
Dotychczas w zakresie rozwoju technologii procesorowych Qualcomm koncentrował się na procesorach na urządzenia mobilne. Snapdragonów, które napędzają nasze smartfony jest tyle, że aż trudno je wszystkie zliczyć. Qualcomm ma ok. 40% rynku procesorów wykorzystywanych przez urządzenia mobilne. Na drugim miejscu znajduje się Apple, dalej Mediatek, Samsung i Huawei.
Ekspansja Qualcomm obejmująca nowy segment, procesory do desktopów, została niejako potwierdzona w trakcie ostatnich targów IFA w Berlinie (6-10 września 2024 r.). Podczas premiery 8-rdzeniowego Snapdragona X Plus dyrektor generalny Qualcomm, Cristiano Amon, został zapytany o możliwość pojawienia się procesora Snapdragon do komputerów stacjonarnych. Amon odpowiada konkretnie: „pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy, było wprowadzenie [Snapdragona] X Elite. Potem wprowadziliśmy X Plus, a także wersję 10-rdzeniową. Dziś wprowadzamy 8-rdzeniowy Plus, aby dotrzeć do różnych punktów cenowych. Zobaczycie nas z wieloma projektami dotyczącymi desktopów, także tych komputerów high-end”.
Snapdragon X to nie jest zwykły procesor desktopowy. Oprócz układu CPU chipset wyposażono w układ iGPU oraz NPU, który odpowiada m.in. za wsparcie funkcji A.I. Testy Snapdragon X Elite pokazały, że wydajnościowo jest jeszcze wiele do zrobienia. Procesor Qualcommu przegrywa z najnowszymi wersjami AMD Ryzen 7, Apple M2 i M3 oraz Intel Core Ultra 7. Jak na pierwsze kroki w nowym segmencie premiera ta pomimo słabych wyników wydajnościowych jest się jednak w stanie bronić, m.in. ceną. To także działa na niekorzyść Intela. W trakcie panelu IFA Amon zapowiedział, że o nowych decyzjach ws. rozwoju CPU dla desktopów Qualcomm będzie informować w listopadzie.
Wszystkie problemy Intela – podsumowanie
Wycena rynkowa Intela szoruje po dnie, osiągając poziomy… z 2009 roku. Przez ostatnie trzy lata cena za akcje spadła o równowartość wzrostu wartości w przedziale 2009-2020. Lider w zakresie produkcji procesorów i jedna z największych firm technologicznych świata dziś stała się najmniej wartą spółką Dow Jones.
Problemy finansowe Intela nie wynikają jednak z jednej błędnej decyzji, niewłaściwego CEO czy obniżania jakości. Na obecną sytuację wpłynęło mnóstwo różnych czynników; począwszy od coraz silniejszej konkurencji i postępującego rozwoju A.I. (na czym zyskuje głównie Nvidia), poprzez kryzys SARS-COV-2, problemy zerwanymi łańcuchami dostaw i globalną produkcją półprzewodników, na problemach politycznych skończywszy.
W rezultacie Intel wycofuje się z ambitnych planów rozwojowych, co częściowo dotknie także Polskę, bo planowana fabryka prawdopodobnie nie zostanie nigdy wybudowana. Na rynku pojawia się nowy gracz – Qualcomm, dotychczas lider produkcji chipsetów na urządzenia mobilne. Pomimo medialnej fali wieszczącej przejęcie Intela przez Qualcomm, prawdopodobnie i na to się nie zanosi. Nie zmienia to jednak faktu, że pozycja spółki jest w coraz gorszej sytuacji, a na horyzoncie, poza niepewną serią Panther Lake, brakuje danych, które mogłyby wskazać na jej odwrócenie.