Koszty pozycjonowania stron – pozycjonowanie na wagę złota

„Za co?!” z gabinetu dobiega krzyk rozczarowania. Stoisz przy biurku, trzymając kolejną fakturę w ręku. Trzysta, sto, kolejne kwoty mnożą się w oczach, ale przecież nic nie mam namacalnie… Kupuję buty to je noszę przez kilka sezonów, idę do SPA – wypoczywam. A tu? Powietrze i ciągłe opłaty. Wyobrażam sobie, że takie myśli pojawiają się u większości klientów. Samo pojęcie pozycjonowania wydaje się być enigmatyczne, więc rozwiązanie zagadki kosztów tej usługi zdaje się być równoznaczne ze złamaniem kodu w twierdzy szyfrów. Co składa się na koszty pozycjonowania stron?

Gorączka złota a koszty pozycjonowania

Jakby na to nie patrzeć, to pozycjonowanie jest taką czarną owcą wśród rodziny usług marketingowych. Spójrzcie sami. Zamawiam banner reklamowy, płacę – otrzymuję wydruk lub konkretną grafikę. Nawet zamawiając kampanię Ads, wszystkie koszty są zrozumiałe – zasilam konto kwotą, która będzie opłacała wejścia na naszą stronę (to oczywiście duże uproszczenie). Z pozycjonowaniem nie jest już tak prosto.

Mimo, że pracujemy w agencji interaktywnej, to jesteśmy ludźmi. Doskonale wiemy, że coś może być niezrozumiałe. Sami zapewne nie potrafilibyśmy pojąć wielu rzeczy związanych z Waszymi branżami. Dlatego dziś dokonamy operacji na żywym organizmie i rozłożymy nasza pracę nad stronami klientów na części pierwsze.

Koszty pozycjonowania stron – elementy składowe

Zanim zajmiemy się Twoją stroną, musisz stać się naszym Klientem. Każde zapytanie ofertowe trafiające na naszą skrzynkę pocztową zostaje przekazane do działu handlowego. Tam nasi specjaliści przyglądają się swoim wprawnym okiem stronie, sprawdzają konkurencyjność słów kluczowych. Każda strona analizowana jest indywidualnie. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, konsultują się ze specjalistami SEO. Kiedy już mają propozycję, kontaktują się z klientem. Wówczas odbywają się rozmowy – ostateczny wybór fraz, a także ustalenie kwestii niezbędnej optymalizacji technicznej i optymalizacji treści. Kiedy tylko umowa zostaje podpisana, trafia w ręce działu SEO.

Po drugiej stronie lustra

Oczywiście, abyśmy mogli w ogóle rozpocząć działania na stronie (on-site) potrzebujemy danych do serwera FTP oraz panelu CMS. Podobnie jak mechanik samochodowy, potrzebujemy dostać się do wnętrza, aby skutecznie naprawić nie tylko problem, ale i jego przyczynę. Najpierw weryfikujemy stronę w Search Consol , aby na bieżąco nadzorować jej status w wyszukiwarce oraz optymalizujemy ją pod kątem wyszukiwarki Google. Co to dokładnie znaczy? Umożliwiamy wyszukiwarkom internetowym prawidłową interpretację Twojej strony pod kątem fraz kluczowych.

Krok po kroku, zmieniamy meta dane, optymalizujemy treści i obrazki znajdujące się na Twojej stronie, wykonujemy linkowanie wewnętrzne, a nawet tworzymy podstrony na potrzeby SEO. Wszystkie te działania przeprowadzane są nie tylko z myślą o Googlebocie. Przede wszystkim mamy na uwadze użytkownika strony, jego potrzeby i zachowania – tym samym nasze działania mają realny wpływ na konwersję strony. Wszystkie procesy dopasowane są do wielkości strony – czego innego potrzebuje strona wizytówka, a zupełnie inaczej należy się zająć dużym serwisem, czy sklepem.

W tym samym czasie prowadzimy prace off-site, polegające na pozyskiwaniu linków do strony. Stanowią one najważniejszy czynnik rankingowy w Google. Wiemy z poprzedniego wpisu, że nieostrożne linkowanie może być tragiczne w skutkach dla strony. Dlatego musimy być pewni (i jesteśmy!) swoich działań.

Skąd nasza pewność? To nie próżna pycha, ale doświadczenie zbudowane ciągłym zdobywaniem wiedzy oraz przeprowadzanie licznych eksperymentów. Posiadamy strony testowe, na których przeprowadzamy najróżniejsze badania. Dzięki temu, możemy wnikliwie poznać działanie każdego nowego algorytmu. Dlatego nasza praca na Twojej stronie jest w pełni bezpieczna. Posiadanie takiej przestrzeni do eksperymentów naukowych generuje koszty, ale dzięki niej możemy zapewnić Klientowi świadczenie usługi na wysokim poziomie – jakiego wymaga.

Skąd zdobywamy linki? Pochodzą zarówno z naszego wewnętrznego zaplecza (które jest wciąż rozbudowywane), jak i ze źródeł zewnętrznych: portali web 2.0 czy for internetowych. Na koszt wewnętrznego zaplecza składa się cena domeny, serwera, czasu specjalistów, którzy ręcznie je linkują, dodają nowe treści i nieprzerwanie dbają o jego kondycję. Równie czasochłonne jest poszukiwanie wartościowych portali, na których pozostawienie linka przyniesie oczekiwany efekt – wierzcie, czasem jest to jak szukanie igły w stogu siana. Pozyskanie linka to nie jedno kliknięcie, tylko żmudne pisanie tekstów o określonej długości na fora i strony zapleczowe. To długie godziny spędzone nad tworzeniem tych stron. Do tego cierpliwe wertowanie Internetu w poszukiwaniu tego najlepszego miejsca, w którym umieścimy link do Twojej strony.

Chcielibyśmy, abyś przyjrzał się pewnemu rozliczeniu, które rozpiszemy poniżej. Nie jest to użalanie się nad swoim losem, bo lubimy swoją profesję. Próbujemy jedynie uświadomić Klientów z czego wynika cena naszych usług i wytłumaczyć, że nie wzięliśmy jej z powietrza.

Zacznijmy od stawek naszych specjalistów. Przyjmijmy, ze zarabiają oni średnio około 2 tysięcy złotych netto. Nie jest to wygórowana pensja dla wykształconej, ściśle wyspecjalizowanej osoby. Jako przedsiębiorca, zdajesz sobie sprawę z realnych kosztów zatrudnienia pracownika – to suma rzędu 3350 zł brutto. Teraz dzielimy tę sumę przed ilość godzin przepracowanych w miesiącu (170 godz.), co daje prosty wynik 20zł za roboczogodzinę. To będzie nasza baza do dalszych obliczeń.

Teraz wróćmy do Ciebie. Podpisałeś właśnie umowę i jesteś z siebie dumny! Po długich bojach z tym upartym marketerem, udało Ci się wynegocjować cenę 300 zł. I to nie za samo pozycjonowanie! Dorzucili Ci jeszcze Google Ads i promocję w Social Media, żyć nie umierać, deal życia. Przecież wiesz jaka jest konkurencja w twojej branży w Internecie, a tu taka cena… Szkoda, że nie można było jeszcze utargować… Ale przecież wyleczą mój biznes, zdziałają cuda.

Kiedy Ty jesteś w euforii po podpisaniu umowy, my podzielimy Twoje 300 złotych na koszty, które ponosimy. Na początku oddamy do Urzędu Skarbowego należne mu 20% – zostaje nam 240zł. Kolejne 100 złotych wpłacamy na kampanię AdWords. Specjalista przeznaczy na konfigurację kampanii około godzinę pracy, czyli odejmujemy kolejne 20zł. Ze 120zł ruszamy do copywritera, który przez około 2 godziny będzie zajmował się promocją Twojej strony. Takim sposobem pozostało nam 80 zł, a jeszcze nawet nie doszliśmy do działu zajmującego się stricte pozycjonowaniem. Wiadomo, że firma też musi wykazać jakiś zysk – przyjmijmy, że będzie to 60 złotych. Na koniec zostaje nam 20 zł, które przeznaczamy na pozycjonowanie Twojej strony. To równo godzina miesięcznie, nie chce być inaczej. Nie ujęliśmy już kosztów wynajmu biura, rachunków za media, czy pensji pozostałych pracowników.

Boty są tylko w Internecie

Kiedy następnym razem będziesz opłacał fakturę, albo dopiero decydował się na pozycjonowanie, pomyśl że płacisz za wiedzę, doświadczenie zdobywane latami i drogocenny czas, poświęcony pracy nad stroną. Nasza praca podobna jest profesji lekarza – on leczy Twoje ciało, my Twój biznes. W naszej agencji, każdy specjalizuje się w innej dziedzinie – tylko wtedy możemy osiągnąć doskonałość w tym co robimy. Nie zapominaj też o wszystkich elementach, o których wspomnieliśmy wcześniej. Popatrz na fakturę jeszcze raz. Niska, prawda?

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *