Google informuje o zakończeniu wdrażania August Core Update, czyli drugiej aktualizacji rdzeniowej przeprowadzonej w 2024 roku. Update był wdrażany od 15 sierpnia do 3 września. Wcześniejsze zapowiedzi pracowników Google sugerowały, że na koniec aktualizacji trzeba poczekać przynajmniej do połowy września. Czy wcześniejsze zakończenie prac nad August Core Update oznacza, że Google szybciej poradziło sobie z problemami w wynikach wyszukiwania? Jakie zmiany przyniosła najnowsza aktualizacja Google?
Google kończy wdrażanie aktualizacji August Core Update 2024
Google regularnie wprowadza aktualizacje rdzeniowe – z reguły z częstotliwością od 2 do 4 rocznie. August Core Update to druga aktualizacja rdzeniowa w tym roku, następująca po gigantycznej poprawce March Core Update wymierzonej w strony spamerskie. Chociaż cele aktualizacji miały być związane z podniesieniem wartości stron osób indywidualnych i mniejszych firm, prawdopodobnie intencje te stanowią jedynie zgrabną zasłonę dymnę dla głównego celu. Wyniki wyszukiwania wciąż potrafią odstraszać, a na topowych miejscach nie brakuje stron spamerskich, a nawet domen niebezpiecznych.
Podczas gdy wielu właścicieli stron i agencji marketingowych z niecierpliwością oczekiwało wyników tej aktualizacji, pełne wdrożenie August Core Update przyniosło mieszane reakcje. Głosy uznania są, delikatnie mówiąc, rzadko spotykane. Po raz kolejny nie brakuje komentarzy zwracających uwagę na to, że aktualizacja jedynie pogłębiła dotychczasowe problemy. Wielu właścicieli stron zmaga się ze sztucznymi spadkami pozycji w Google. Czy jednak jest to wynik wprowadzenia najnowszej aktualizacji? Może właśnie uderzyła ona tam, gdzie powinna, czyli w strony napędzane niebotyczną ilością treści generowanej przez sztuczną inteligencję?
Krótka i pełna błędów aktualizacja rdzeniowa Google
Sierpniowa aktualizacja rdzeniowa rozpoczęła się 15 sierpnia 2024 roku i trwała 19 dni, co jest relatywnie krótkim czasem w porównaniu do niektórych wcześniejszych aktualizacji. Przypomnijmy, że implementacja March Core Update trwała rekordowe dwa miesiące – marca do maja. Po tej aktualizacji Google wprowadził pomniejszy update antyspamowy, którego wdrażanie trwało ok. półtora tygodnia, a więc niewiele krócej od August Core Update.
Aktualizacja miała na celu wprowadzenie zmian umożliwiających wyświetlanie trafniejszych i lepiej dopasowanych wyników wyszukiwania zgodnie z potrzebami użytkowników. Na starcie doszło do poważnego błędu w systemie rankingowym, który spowodował chwilowe wahania w wynikach wyszukiwania. Pisaliśmy o nim na łamach naszego bloga. Błąd ten został szybko naprawiony, jednak pomimo nacisków społeczności Google nie potwierdziło, że jego powstanie było w jakikolwiek sposób związane z implementacją aktualizacji.
Głównym celem sierpniowej aktualizacji było promowanie treści o wysokiej wartości dla użytkowników oraz deprecjonowanie tych treści, które są generowane przez chatboty sztucznej inteligencji wyłącznie pod SEO. Właściwie jak zawsze spotykamy się z deklaracjami co do wspierania tworzenia “autentycznych treści”, które są wiarygodne i użyteczne dla odbiorców. Oficjalnie Google postawiło sobie za cel również zwiększenie relewancji mniejszych stron, a więc często witryn nienależących do żadnych sieci wydawniczych i afiliacyjnych. To między innymi strony niezależnych, małych firm, ale także ekspertów w swojej dziedzinie, np. lekarzy. Na podstawie pierwszych doniesień widzimy jednak, że cele te nie zostały raczej spełnione.
Wpływ aktualizacji na rankingi – użytkownicy zgłaszają spadki ruchu
Google prosiło o to, aby oceniać aktualizację już wtedy, gdy jej wdrażanie w pełni się zakończy. Nastał więc na to czas. Pierwsze analizy przeprowadzone przez branżę SEO nie pozostawiają złudzeń: aktualizacja miała negatywny wpływ dla wielu stron, które nie zasłużyły sobie na utratę pozycji i ruchu.
Według najnowszej ankiety przeprowadzonej wśród właścicieli stron aż 44% respondentów zgłosiło spadek w ruchu po zakończeniu aktualizacji względem stanu przed początkiem jej wdrażania. To niepodważalny papierek lakmusowy co do skuteczności aktualizacji, którego wyniki mówią same za siebie. 27% ankietowanych odnotowało wzrost ruchu – jest to niewiele ponad połowa grupy deklarujących spadek. Z kolei 29% respondentów nie zauważyło żadnych zmian, a zmiany pozycji stron w wynikach wyszukiwarki były marginalne.
Jednym z najpoważniejszych problemów związanych z obecnym kształtem wyników wyszukiwania jest to, że bez względu na ich dostosowywanie i personalizowanie nierzadko wciąż na wysokich pozycjach znajdują się strony spamowe. Badanie ankietowe wśród właścicieli stron nie pozwala stwierdzić kluczowych danych, tj. ile witryn spamerskich zanotowało spadki, a ile wzrosty pozycji po aktualizacji. Wydaje się jednak, że przebieg sierpniowej aktualizacji jest bardzo podobny do poprzedniej aktualizacji rdzeniowej.
Dla wielu właścicieli stron internetowych spadek w rankingu jest poważnym problemem, który wymaga podjęcia natychmiastowych działań. Sierpniowa aktualizacja potwierdziła jedynie, że odzyskanie utraconych pozycji w wynikach wyszukiwania może być trudne i wymaga nie tylko technicznych poprawek, ale przede wszystkim długoterminowych działań skoncentrowanych na poprawie jakości treści. Google wyraźnie dało do zrozumienia, że strony, które stawiają na wartościową i autentyczną treść, będą bardziej odporne na negatywne skutki przyszłych aktualizacji. Z drugiej strony te witryny, które napotkały spadki w pozycjach na skutek aktualizacji Helpful Content z września 2023 r. wciąż nie odzyskały pozycji sprzed roku. Dla wielu osób kolejne aktualizacje nie wiążą się więc z żadnymi pozytywnymi zmianami – i dotyczy to również stron, które nie wykorzystują tekstów tworzonych przez sztuczną inteligencję, ani nie zawyżają sztucznie autorytetu stron.
Rola grafów wiedzy E-E-A-T
Google przyznaje, że uwzględnia głosy krytyczne dotyczące sposobu przeprowadzania poprzednich aktualizacji, jak i ich rezultatów. August Core Update miała być aktualizacją przywracającą równowagę w wynikach wyszukiwania. Nie tylko miały być naprawione negatywne skutki wcześniejszych zmian, ale także zmianie miało podlegać podejście do mniejszych stron niezależnych wydawców.
Google od dłuższego czasu promuje grafy wiedzy E-A-T (Expertise, Authoritativeness, Trustworthiness), wzbogacone z czasem o wartość doświadczenia i znane jako E-E-A-T (Experience, Expertise, Authoritativeness, Trustworthiness). Problem jest taki, że sposób weryfikacji jakości treści na stronach ewidentnie nie działa. Z tego powodu na aktualizacjach, które są wymierzone m.in. przeciwko stronom spamerskim, cierpią także wartościowe, pomniejsze strony, pozbawione wielotysięcznych budżetów na marketing.
Kontynuacja doktryny mobile-friendly
Wydaje się, że sierpniowa aktualizacja Google, jak wiele wcześniejszych, zwiększa również znaczenie optymalizacji stron pod kątem użytkowników mobilnych. Doktryna mobile-friendly nie była w żadnym razie zaakcentowana w dokumentach technicznych August Core Update, ale najnowsze doniesienia wskazują, że wśród tych stron, które mogły zyskać na wdrożeniu update’u, najwięcej jest stron dobrze przygotowanych pod urządzenia mobilne. Nie ma wątpliwości co do tego, że Google kładzie coraz większy nacisk na strony, które oferują szybkie ładowanie się i bezproblemowe wyświetlanie na urządzeniach mobilnych. To właśnie ten segment wciąż najbardziej się rozrasta, podczas gdy liczba użytkowników korzystających z desktopów stale spada. Strony mobile-friendly będą zyskiwać w dłuższej perspektywie, dlatego warto zadbać o prawidłową optymalizację już teraz. Aby sprawdzić, na ile strona jest przyjazna dla urządzeń mobilnych, można wykonać testy PageSpeed Insights oraz Google Mobile-Friendly Test.
Spore zmiany w linkowaniu
Jeszcze w trakcie wdrażania najnowszej aktualizacji wiele mówiło się o tym, że Google zamierza zmienić podejście do analizy linków zwrotnych. W przeciągu ostatniego roku mieliśmy już poważne zmiany na tym polu. Do największych należy zdewaluowanie atrybutu no follow, który umożliwiał wskazanie algorytmom wyszukiwarek, aby nie podążały za danym odnośnikiem i by nie wpływał on na ocenę strony odsyłającej. Wiele mówiło się o tym, że Google zamierza kontynuować zniuansowanie znaczenia link buildingu tak, aby nie było ono decydującym czynnikiem wpływającym na pozycję strony w wynikach wyszukiwania.
Sierpniowa aktualizacja po raz kolejny przypomniała o tym, że w zakresie linkowania lepiej jest postawić na jakość, niż ilość. Sieci linków zwrotnych bazujących na własnych odniesieniach, które sztucznie zawyżają autorytatywność witryny, mogły wpływać na obniżenie rankingu niektórych stron po wprowadzeniu aktualizacji. To jednak nie wszystko. Najważniejsze zmiany wprowadzone przez August Core Update w zakresie linkowania to:
- jakość ponad ilość – aktualizacja wzmacnia znaczenie wysokiej jakości linków zwrotnych, które mają większe znaczenie, niż wiele niskiej jakości odnośników,
- no follow bez znaczenia – linki z atrybutem HTML no follow są również analizowane przez crawlery Google, a ich jakość (często mniejsza) może negatywnie wpływać na stronę,
- linki niskiej jakości nie zbudują autorytetu strony – odnośniki pochodzące z sieci afiliacyjnych czy tzw. farm linków mają mieć znacznie mniejsze znaczenie i nie przekładać się na pozycjonowanie; algorytm ma teraz bardziej agresywnie dewaluować takie linki, co może prowadzić do spadków pozycji,
- kontekstowe, organiczne linki – jakość linku ma być analizowana nie tylko przez pryzmat jakości strony docelowej, ale także kontekst treści strony odsyłającej; Google ma w ten sposób dokładniej sprawdzać, czy odnośniki faktycznie zapewniają jakąś wartość dodaną dla użytkowników,
- większe znaczenie linkowania z małych, wiarygodnych stron – jednym z celów sierpniowej aktualizacji Google jest wyrównanie szans pomiędzy niezależnymi, małymi stronami a globalnymi sieciami wydawniczymi; rola linków ze stron, które nie zajmują szczytowych pozycji w Google, ale są wiarygodne i autentyczne, może rosnąć.
Podsumowanie sierpniowej aktualizacji Google
Ku zaskoczeniu wszystkich druga największa aktualizacja 2024 roku była wdrażana zaledwie przez pół miesiąca. Google August Core Update była aktualizacją wymierzoną mniej więcej w te same problemy, co poprzedni update. Google zamierza zwiększać szanse mniejszych stron na możliwość pojawienia się w górnych wynikach wyszukiwania w ramach swoistego “wyrównywania szans”. W praktyce jednak aktualizacja rdzeniowa wymierzona jest w strony spamerskie, które nadużywają treści generowanych przez A.I. i zawyżają autorytet strony poprzez różne praktyki linkowania.
Aktualizacja rdzeniowa miała poprawić widoczność stron uczciwie zarządzanych i wiarygodnych, ale wątpliwe jest, czy faktycznie tak się stało. Z pierwszych badań ankietowych wyłania się ponury obraz skutków poprawki. 44% respondentów przyznaje, że dostrzega spadki pozycji stron w wynikach wyszukiwania w porównaniu do okresu poprzedzającego początek wdrażania update’u. Pozostała część ankietowanych albo dostrzega pozytywne zmiany, albo nie dostrzega żadnych. Pierwsze wnioski są więc raczej oczywiste, co potwierdza “burza”, która przetacza się aktualnie przez zagraniczne fora branżowe.