Klient 5.0 – prosument vs konsument
Czy pamiętasz Klienta, który analizował każdy ruch, każdy etap transakcji? Kalkulował przydatność produktu, szukał opinii, łaknął wartościowych informacji, które miały mu pomóc w podjęciu decyzji? Możesz powoli się z nim pożegnać, tradycyjny model klienta, do którego zostałeś przyzwyczajony, powoli odchodzi do lamusa.
Na jego miejsce, dumnie wkracza nowy, zupełnie inny typ konsumenta. Jak Wenus, wyłania się z piany wirtualnej rzeczywistości i kroczy dumnym krokiem w kierunku Waszych sklepów, restauracji, salonów, firm.
Konsument, który szuka emocji i … lovemarks
Co go odróżnia od znanego nam konsumenta? No właśnie, zacznijmy od terminologii. Od dziś, coraz rzadziej będziemy mieć do czynienia z konsumentem, a bardziej z prosumentem. Kto to taki? Słowo to powstało z połączenia angielskich wyrazów producer + consumer.
Termin ten oznacza konsumenta, który jest zaangażowany zarówno we współtworzenie ulubionej marki, jak i jej zakup oraz ostatecznie konsumpcję.
Zmianie ulega także spojrzenie na sam produkt, to już nie tylko obiekt konsumpcji wpisujący się w prozę życia nabywcy. Produkt staje się fetyszem, który ulega mitologizacji. Co wynika z takich przemian? Otóż, coraz częściej dla klienta istotne są nie twarde informacje o produkcie, a emocje, jakie on wywołuje. Nowy model klienta nie chce już wciąż analizować, chce kochać, wzruszać się – chce czuć.
Marketing emocji – Lilou, Airbnb
Świetnym przykładem jest polska marka Lilou, której biżuteria mocno wpisuje się w trend personalizacji produktów. Na prostej bransoletce z rzemykiem można umieścić dowolny napis, dzięki czemu produkt staje się niepowtarzalny.
Innym przykładem są browary jak Piwne Podziemne, Kingpin, Trzech Kumpli czy Pinta, które podbijają rynek polski. W Stanach boom na warzone domowym sposobem piwa trwa od dekady – małe browary opanowały tam 19% rynku.
Również w branży turystycznej odnotowuje się duże zmiany – duże sieci konkurują z serwisami do rezerwacji noclegów jak Airbnb (www.airbnb.pl). Oferują one nie tylko niższą cenę, ale przede wszystkim swojskość i możliwość zatrzymania się i poznania lokalnych ludzi. Duże sieci, takie jak Hilton i Radisson w odpowiedzi na potrzeby młodego pokolenia zaczęły stawiać na technologię – co oznacza, że wszystko można w nich zrobić za pomocą komórki, od zameldowania się, przez otwarcie drzwi i zamówienie drinka. W ten sposób nie trzeba w hotelu z nikim rozmawiać, nikt nie oczekuje żadnych napiwków, masz maksymalną wygodę.
Lovemarks – czyli marketing emocji
Jak wykorzystać tę wiedzę o nowym konsumencie? Nie da się ukryć, że nowe zachowania konsumenckie wymagają zmiany strategii marketingowej. Niektóre marki wykorzystują ją już od dłuższego czasu. Ale nie są to zwykłe marki – to Lovemarks. Ich działania oparte są na brandingu emocjonalnym. Celem tej koncepcji jest wytworzenie pomiędzy marką a konsumentem takiej więzi emocjonalnej, która spowoduje konkretne działanie – czyli zakup, z pominięciem analizy potrzeb.
Na czym opiera się działanie brandingu emocjonalnego?
Oto główne filary lovemarks:
- Wytworzenie odpowiedniej atmosfery
- Stworzenie więzi emocjonalnej
- Unikalne doznania
- Wywołanie konkretnego stanu emocjonalnego
Jednak nie może być to krótkotrwały bodziec, pojedyncze działanie. Tylko starannie pielęgnowana relacja przyniesie odpowiednie efekty i zbliży Cię do bycia marką, którą kochają tłumy. Dlatego branding emocjonalny musi być budowany na różnych poziomach i obejmować:
- Produkt – ważne by jego kształt, zapach, faktura oddziaływały na zmysły
- Opakowanie – zadbaj o jego oryginalną i oddziałowującą na konsumenta formę
- Klimat miejsca sprzedaży – wygląd Twojego sklepu (także internetowego) nie jest bez znaczenia
- Styl w kontakcie z klientem – dopasuj go do swojej grupy docelowej, aby klient mógł utożsamić się z Twoją marką
- Komunikacja – to element operujący największą dawką emocji, ale nie zawsze odgrywa kluczowe znaczenie
Co łączy branding emocjonalny z lovemarks? Przekonajcie się sami – Lovemarks – strategia marki oparta na emocjach