Większość użytkowników ChatGPT korzysta z Google

ChatGPT nie zdetronizował Google – większość użytkowników wciąż korzysta z najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej. Najnowsze badania pokazują, że dotychczasowe argumentacje, jakoby użytkownicy AI, szukający gotowych, skondensowanych odpowiedzi, masowo porzucali klasyczne wyniki wyszukiwania, są przesadzone. Według analiz SimilarWeb okazuje się, że rynek wyszukiwarek ma się zupełnie dobrze. Jak dobrze? To właśnie postanowiliśmy w Funkymedia sprawdzić, konfrontując odważnie rzucane tezy w branży SEO z nowo opublikowanymi danymi. Czy mamy do czynienia z początkiem końca Google, czy raczej pozytywną koegzystencją, która wszystkich zaskoczyła?

Koniec Google? Panika, która okazała się przedwczesna

Wprowadzenie chatbotów AI, zdolnych do prowadzenia dialogu i generowania złożonych odpowiedzi, wywołało trzęsienie ziemi. Wszyscy pamiętamy, jak szybko zaczęto snuć wizje końca wyszukiwania i marketingu internetowego w formach, które znamy. Na blogu Funkymedia pisaliśmy o tym zresztą wielokrotnie, np. w teście: OpenAI zastąpi Google?

Wizja użytkownika, który zamiast przeklikać się przez strony wyników wyszukiwania, otrzymuje natychmiastową, wyczerpującą odpowiedź od algorytmów AI, stała się podstawą do twierdzeń o śmierci SEO. W tej narracji, tradycyjna wyszukiwarka jawiła się jako przestarzałe narzędzie, które niebawem zostanie wyparte przez bardziej efektywne i interaktywne modele językowe. Ten hype sprawił, że wiele firm zaczęło nerwowo zastanawiać się, czy inwestowanie w pozycjonowanie ma jeszcze sens, skoro za rogiem czai się rewolucja, która ma wywrócić zasady gry do góry nogami. Narracja ta, choć atrakcyjna, opierała się jednak głównie na spekulacjach i przewidywaniach, a nie na realnych danych o zachowaniach użytkowników.

Czy ChatGPT zabierze użytkowników z Google? Najnowsze badania nie pozostawiają złudzeń.

Wspólna publiczność, czyli jak korzysta się jednocześnie z Google i ChatGPT

Dziś jednak dysponujemy już nowymi danymi, które pokazują istotne kwestie pomiędzy udziałem OpenAI i Google na rynku. Pierwszy i najważniejszy cios w tezę o zastąpieniu Google przez AI zadają dane dotyczące współdzielenia publiczności. Badanie Similarweb z września 2025 roku pokazuje obraz, który całkowicie zaprzecza wizji masowego odpływu użytkowników z wyszukiwarki.

Wyniki badania są jednoznaczne:

  • aż 95,3% użytkowników ChatGPT wciąż regularnie korzysta z Google,
  • jedynie 14,3% użytkowników Google odwiedza również ChatGPT.

Liczby te pokazują, że mamy do czynienie z ewolucją, ale nie rewolucją. Widzimy, że chatboty AI nie tworzą nowej, odizolowanej grupy odbiorców, która porzuciła wyszukiwarkę. Wprost przeciwnie – są one wykorzystywane przez te same grupy użytkowników, które od lat polegają na wyszukiwarce Google.

Użytkownicy traktują LLM-y jako dodatkowe narzędzie w swoim cyfrowym arsenale, a nie jako zamiennik. Mogą używać AI do specyficznych, zorientowanych na zadania zapytań (np. generowania kodu, pisania maili, burzy mózgów), ale gdy potrzebują zweryfikowanych, aktualnych informacji lub chcą dokonać zakupu, wciąż domyślnie zwracają się w stronę Google. Dane pokazują, że ChatGPT jest uzupełnieniem, a nie zastępstwem dla tradycyjnej wyszukiwarki. Ta niska penetracja w grupie użytkowników Google (zaledwie 14,3%) świadczy o tym, że dla przytłaczającej większości internautów chatboty wciąż są ciekawostką lub narzędziem niszowym, a nie podstawowym źródłem informacji.

Wolumen ruchu – Google korzysta z przewagi skali

Nawet jeśli zignorujemy kwestię współdzielenia tej samej grupy użytkowników, sama skala działania obu platform pokazuje, kto jest obecnie “na prowadzeniu”. Porównanie całkowitej liczby wizyt w sierpniu 2025 roku nie pozostawia żadnych złudzeń:

  • Google – 83,8 miliarda wizyt,
  • ChatGPT – 5,8 miliarda wizyt.

Jak widać, pomimo ogromnej popularności ChatGPT i tematu sztucznej inteligencji w ogóle, wciąż w skali ogólnoświatowej ChatGPT nie jest w stanie zbliżyć się do Google. Wolumen ruchu tego ostatniego jest 14 razy wyższy. Innymi słowy, liczba użytkowników odwiedzających regularnie ChatGPT stanowi zaledwie ułamek wolumenu generowanego przez Google.

Ta dysproporcja siłą rzeczy ma bezpośrednie przełożenie na realny wpływ na biznes. Potwierdzają to dane dotyczące ruchu referencyjnego. Choć niektóre serwisy, jak Search Engine Land, odnotowały spektakularny, procentowy wzrost ruchu z ChatGPT (o ponad 1200% w sierpniu), to w liczbach bezwzględnych wciąż jest to niewielki strumień. W tym samym okresie ruch organiczny z Google dostarczył na ich stronę 37 razy więcej sesji niż ChatGPT. Wnioski? AI może być świetnym, rewolucyjnym i nowym źródłem ruchu, ale jego realny wkład w ogólne wyniki jest na ten moment marginalny w porównaniu z potęgą tradycyjnego wyszukiwania.

Google vs. ChatGPT na ringu bokserskim - walka gigantów AI
Google ma wciąż ponad 14 razy wyższy wolumen ruchu od ChatGPT.

Pieniądze wciąż leżą w SEO

Wyniki badania SimilarWeb można analizować w kontekście opłacalności biznesowej. Każda firma zadaje sobie jedno kluczowe pytanie: który kanał generuje realne przychody? I na tej płaszczyźnie dane są jeszcze bardziej jednoznaczne, brutalnie obnażając obecną pozycję chatbotów AI w lejku marketingowym. Badanie przeprowadzone w ramach „The State of AI Search Optimization” pokazuje, że:

  • Ruch z LLM-ów przynosi mniej niż 5% przychodów większości firm.
  • Tymczasem SEO wciąż odpowiada za ponad 50% przychodów.

Co jest więc priorytetem? Oczywiście, że SEO. Chociaż ruch z AI jest przyszłościowym kanałem każdego lejka marketingowego, obecnie jego zdolność do konwersji i generowania zysków jest na ten moment znikoma. Użytkownicy mogą wykorzystywać chatboty do researchu czy zbierania pomysłów, ale gdy przychodzi do podejmowania decyzji zakupowych, wciąż ufają sprawdzonym ścieżkom, które prowadzą przez Google. Inwestowanie ogromnych zasobów w optymalizację pod kanał, który generuje tak niewielki ułamek przychodów, kosztem tego, który jest głównym motorem napędowym biznesu, byłoby strategicznym błędem.

SEO nie umarło, SEO ewoluuje. Jak optymalizować strony w dobie AI?

Jak więc widzimy, informacje o „śmierci SEO” są co najmniej przesadzone. W dobie polaryzacji dominacja radykalnych pogląd i silnch haseł nie jest niczym dziwnym. Widać to także w świecie technologicznym. Każda ostatnia większa zmiana skutkuje powstawaniem fałszywych alarmów. Nie inaczej jest teraz w temacie rywalizacji między sztuczną inteligencją a klasycznym przeglądaniem wyników wyszukiwania.

Modele językowe nie wpływają na optymalizację pod wyszukiwarki. Zamiast tego rozszerzają ją o kolejne, nowe wymagania, które jednak są w dużym stopniu komplementarne względem dotychczasowych zasad SEO. Fundamenty pozycjonowania pozostają niezmienne i, co więcej, stają się kluczowe dla samej jakości odpowiedzi generowanych przez AI. Aby model językowy mógł udzielić wartościowej, ugruntowanej odpowiedzi, musi polegać na treściach, które są:

  • dostępne i możliwe do zaindeksowania (crawlowalność, indeksowalność),
  • trafne i merytoryczne (relewantność treści),
  • wiarygodne i autorytatywne (E-E-A-T).

Są to dokładnie te same filary, na których od lat opiera się skuteczne pozycjonowanie. Zmieniają się jedynie pewne kryteria techniczne, takie jak rola cytowań, inne algorytmy robotów czy brak renderowania JavaScript przez niektóre systemy. Zadaniem specjalistów SEO jest i zawsze było adaptowanie się do zmieniającego się zachowania użytkowników i ewolucji platform. Optymalizacja pod Google AI Search (AIO) to po prostu kolejny, naturalny krok w tej ewolucji.

Koegzystencja, nie rewolucja. Podsumowanie

Analiza danych z Similarweb prowadzi do jednego, spójnego wniosku – duże modele językowe nie zastępują Google. Zamiast tego raczej stają się kolejnym elementem wyszukiwania. Świadczą o tym przepływy grup użytkowników. Okazuje się, że użytkownicy nie porzucają masowo sprawdzonego narzędzia, takiego jak Google, na rzecz rozwiązań AI. Zdecydowana większość użytkowników, która zaczęła regularnie korzystać z ChatGPT od OpenAI, wciąż korzysta z Google równolegle. Oczywiście przy różnych zadaniach na pewno istnieje pewna faworyzacja i wybieranie narzędzia najlepiej dostosowanego do bieżących obowiązków. Niemniej jednak wciąż w szerszym kontekście – z perspektywy użytkownika – jest to pozytywna koegzystencja.

Jak trafnie ujęła to Aleyda Solis: „modele językowe rozszerzają i zmieniają wyszukiwanie jako kanał marketingu, ale go nie zabijają”. Innymi słowy, rywalizacja między wyszukiwarką a narzędziami AI to nie jest gra o sumie zerowej. Potwierdza to również Brodie Clark, stwierdzając, że „choć ChatGPT nadal dynamicznie rośnie, użytkownicy wciąż wracają do Google”. Dla firm i marketerów płynie z tego jasny wniosek – podstawą strategii marketingowej wciąż pozostaje solidne, przemyślane SEO. To kanał, który gwarantuje skalę, generuje przychody i, jak się okazuje, stanowi również zaplecze dla działania samej sztucznej inteligencji.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *