Rosnące zagrożenie dla OpenAI ze strony niezależnych systemów A.I.

Nowe systemy generatywnej sztucznej inteligencji mnożą się jak grzyby po deszczu, stawiając Fundację OpenAI w obliczu coraz poważniejszych zagrożeń. W ostatnim reportażu autorzy z The Wall Street Journal przyglądają się temu, jak OpenAI podchodzi do konkurencji, czego najbardziej się obawia i czy aby na pewno słusznie. Do rozgrywki wchodzi coraz mocniej Google i Meta, w tle zaś duży wpływ na działanie systemów A.I. ma najdrożej wyceniana rynkowa spółka świata – Nvidia. Z drugiej strony w tle jest coraz więcej niezależnych modeli językowych, które choć wciąż są w tyle za liderem, to ich jakość rośnie niewspółmiernie szybko względem rozwoju ChatGPT. Czy OpenAI uda się utrzymać pozycję lidera? A może czekają nas w następnych miesiącach większe przetasowania na rynku A.I.?

OpenAI straci koronę? Konkurencja nie śpi

Apple, Nvidia oraz Microsoft prowadzą rozmowy o inwestycji w OpenAI. W tym samym momencie staje się jasne, że Fundacja, na czele której stoi Sam Altman, stanie przed trudniejszą niż kiedykolwiek konkurencją. Coraz większa część nowej konkurencji pochodzi od startupów, które obiecują oferować usługi nie tylko przewyższające jakościowe produkty oferowane OpenAI, ale również wielokrotnie tańsze, a nawet darmowe.

Doskonałym tego przykładem jest Perplexity – niezależny model językowy, z którego korzystać można bez opłat, a nawet bez rejestrowania konta. Startup wciąż jest znacznie mniej popularny od ChatGPT, ale analizując stosunek przyrostu liczby wydanych prompów miesiąc do miesiąc widać olbrzymi potencał. Staje się jasne, że dominacja Fundacji OpenAI może trwać jeszcze tylko kilkanaście miesięcy, jeśli firma nie zmieni podejścia dotyczącego subskrypcji bądź nie wprowadzi nowego produktu, który po raz kolejny zrewolucjonizowałbym oblicze generatywnej sztucznej inteligencji.

Zuckerberg – orędownik ‘otwartego podejścia’ do A.I.

Co najmniej jeden gigant technologiczny dostrzega potencjał w nowym pokoleniu startupów zajmujących się rozwojem sztucznej inteligencji. Mowa o założycielu Facebooku, Marku Zuckerbergu, prezesie Meta Platforms. Zuckerberg nieco z tylnej pozycji przygląda się rozwojowi A.I., ale nie oznacza to, że Meta jest kompletnie bierne. Przeciwnie. Zuckerberg pozycjonuje swoją firmę jako orędownika mniejszych podmiotów, umożliwiając zewnętrznym deweloperom bezpłatne korzystanie z najnowocześniejszego modelu sztucznej inteligencji Meta, Llama.

W liście z lipca Zuckerberg argumentował, że otwarte podejście sprawi, że “więcej ludzi na całym świecie będzie miało dostęp do korzyści i możliwości, jakie niesie ze sobą sztuczna inteligencja”. Krytykuje też otwarcie koncentrację władzy, dając jasne sugestie, że ma na myśli Fundację OpenAI. Oczywiście w momencie, gdy 15 lat temu Zuckerberg stopniowo zaczynał monopolizować rynek mediów społecznościowych, takie podejście było mu obce.

To znamienne “otwarte podejście” w kwestiach A.I. podnoszone jest zresztą nie tylko przez Zuckerberga. W praktyce odnosi się najczęściej do próby stworzenia szerszej koalicji, która mogłaby skutecznie rywalizować z Fundacją OpenAI, która ma ogromnego sojusznika w postaci Microsoftu. Mowa o wszelkich systemach niezależnych wykorzystywana jest wyłącznie w tym kontekście i pomija całkowicie kwestie demokratyzacji sztucznej inteligencji, a nawet jej rozwoju technologicznego sensu stricto.

Otwarte vs. zamknięte systemy A.I.

Trwa także zażarta dyskusja dotycząca nawet nie aspektów technologicznych, co dystrybucji rozwiązań A.I. Zorientowana jest ona głównie na dwóch dominujących podejściach: otwartych i zamkniętych systemach dystrybucji. Na czym polegają różnice i dlaczego kwestie te są nie mniej istotne od rozwoju technologicznego?

Zamknięta dystrybucja to modelowy sposób działania Microsoftu czy Apple. Ten pierwszy pobiera opłaty licencyjne od producentów za instalację swojego systemu operacyjnego Windows na ich komputerach. Tajemnicą Poliszynela jest to, że najnowszy system operacyjny Microsoftu, Windows 12, ma opierać się na płatnościach subskrypcyjnych. Apple z kolei nie pozwala innym firmom korzystać ze swoich systemów operacyjnych na iPhone’y czy komputery Mac. Wypuszcza płatne dodatkowo oprogramowanie umożliwiające kompatybilność.

Meta, nowa nazwa Facebook Inc
Meta przygląda się cicho wyścigowi zbrojeń A.I.

W większości przypadków OpenAI wpisuje się właśnie w ten zamknięty model dystrybucji – pobiera opłaty od użytkowników końcowych i firm za dostęp do swoich najbardziej zaawansowanych modeli. Wśród analityków nie ma jednak zgody co do tego, że wyłącznie jeden model dystrybucji zdominuje wszystkie inne. Raczej uciera się stanowisko, zgodnie z którym w niedalekiej przyszłości będziemy korzystać z różnych systemów A.I. – zarówno tych zamkniętych, jak OpenAI, jak i tych otwartych, jak (dotąd) Meta czy Perplexity.

Apple i Nvidia zainwestują w OpenAI?

Według najnowszych doniesień z ostatnich dni sierpnia Apple i Nvidia prowadzą rozmowy, aby dołączyć do Microsoftu w kolejnej rundzie finansowania Fundacji OpenAI. Firma wyceniana jest obecnie na przeszło 100 miliardów dolarów. Apple i Nvidia dostrzegają w inwestycji w OpenAI strategiczną szansę na umocnienie swojej pozycji. Gigant rozpromowany przez Steva Jobsa przyznaje tym samym, że nie zamierza wchodzić w bezpośrednią rywalizację z OpenAI. Koncentruje się raczej na implementacji najnowszych rozwiązań A.I. w obrębie własnych urządzeń z systemem iOS.

Poszerzona współpraca Apple-OpenAI ma pozwolić temu pierwszemu gigantowi na lepszą integrację zaawansowanych modeli językowych z ich własnymi produktami, takimi jak Siri czy systemami rozpoznawania obrazów. Dla Apple wspieranie OpenAI może również oznaczać próbę utrzymania konkurencyjności wobec innych gigantów, takich jak Google czy Amazon, które samodzielnie i niezależnie inwestują miliardy dolarów w prace badawcze nad własnymi modelami językowymi.

Nvidia z kolei – firma o największej kapitalizacji rynkowej na świecie – postrzega OpenAI nie tylko jako kluczowego gracza na rynku A.I., ale przede wszystkim wiodącego klienta. Bo OpenAi jest dla Nvidii klientem nr 1. To właśnie Nvidia odpowiada za produkcję najnowszych procesorów graficznych, ale także chipsetów, które zapewniają modelom językom odpowiednią przepustowość danych. Ogromny skok w wycenie Nvidii, który doprowadził do tego, że jest to obecnie najdroższa spółka akcyjna świata, spowodowany był właśnie rozwojem podzespołów wykorzystywanych przez sztuczną inteligencję, a nie przez graczy. Inwestycja w OpenAI dla Nvidii oznacza nie tylko możliwość zysków finansowych, ale również konsolidację dotychczasowych interesów. Dzięki współpracy Nvidia może umocnić pozycję lidera na rynku sprzętu wykorzystywanego przez duże modele językowe do treningu.

Logo NVIDIA na telefonie i rozmyty układ AI w tle
Nvidia chce zainwestować w OpenAI, które już teraz jest najbardziej dochodowym klientem indywidualnym twórcy procesorów.

Niezależność ważniejsza od wydajności

Coraz więcej firm korzysta ze sztucznej inteligencji, chociaż niekoniecznie jest z ChatGPT. O ile produkty OpenAI przeznaczone są dla szerokiego spektrum odbiorców, dużą popularnością cieszą się systemy personalizowane, które tworzone są na bazie konkretnych wytycznych i do konkretnych zastosowań docelowych.

Sztuczna inteligencja trenowana do konkretnych zadań może być bardziej efektywna i tańsza w użytkowaniu. Julien Launay, założyciel Adaptive ML, wykorzystuje model Llama od Meta do tworzenia własnej generatywnej sztucznej inteligencji dla firm. Całość działa otwartej dystrybucji, która jest łatwiejsza do personalizacji niż zamknięte systemy, takie jak ChatGPT. Przykładów jednak jest więcej.

Firmy takie, jak DoorDash, Shopify, Goldman Sachs, a nawet Zoom, już korzystają z otwartych systemów sztucznej inteligencji, usprawniając w ten sposób segment obsługi klientów i innych zastosowań biznesowych. Procore Technologies, globalna firma zarządzająca projektami budowlanymi, korzysta z wielu różnych systemów A.I. – zarówno tych zamkniętych, jak i otwartych. Początkowo Procore opierało się na ChatGPT, ale szybko podjęło decyzję o rozwinięciu własnego pionu badawczego, który koncentrować się będzie wyłącznie na tworzeniu nowych modeli językowych. Kilka miesięcy temu firma ogłosiła stworzenie oprogramowania umożliwiającego łatwe korzystanie z dowolnego systemu A.I.

Powyższe przykłady pokazują, że większość firm nie chce być uzależniona od jednego dostawcy usług A.I. Zamiast tego albo korzystają z systemów open source, albo jednych i drugich. Tendencja ta jest wyraźnie widoczna i dodaje tylko kolejnych zagrożeń dla przyszłości OpenAI jako dominującego gracza na rynku sztucznej inteligencji.

Transparentność sztucznej inteligencji walutą przyszłości?

W lutym Instytut Allena, organizacja badawcza non-profit, która ma na celu rozwiązywanie globalnych problemów za pomocą AI, opublikowała własny otwarty model sztucznej inteligencji: OLMo. Model ma zaskakiwać nie wydajnością czy funkcjonalnością, chociaż te również są na bardzo wysokim poziomie, ale przede wszystkim otwartością i szeroko rozumianą transparentnością. O tym, że nie są to tylko słowa, przekonaliśmy się już w dniu premiery. Instytut Allena opublikował wszystkie dane w formacie open source, na których był trenowany model OLMo. Opublikowano również wszystkie etapy szkolenia i dostrajania modelu oraz załączono szczegółowy schemat poszczególnych warstw, z których składa się OLMo.

Ali Farhadi, prezes Allen Institute for Artificial Intelligence, twierdzi, że to właśnie nie rozwój technologiczny per se, ale odpowiedzialność sposobu zarządzania przetwarzanymi informacjami stanowi najważniejszy punkt rozwoju A.I. Argumentuje, że już teraz poziom efektywności modeli językowych jest bardzo wysoki i wystarczający do większości zadań. To, czego brakuje, to pełna przejrzystość. Transparentne modele A.I. znajdą zastosowanie szczególnie w branżach wrażliwych, m.in. w medycynie i finansach.

Logo Apple i ChatGPT na ekranie iPhone'a
OpenAI może wiele stracić na wyborze zamkniętej dystrybucji i braku transparentności.

OpenAI – lider niekwestionowany. Podsumowanie

Otwarte systemy sztucznej inteligencji stanowią ogromną konkurencję dla OpenAI. Chociaż po założeniu konta każdy użytkownik może za darmo korzystać z ChatGPT, jeśli chodzi o zastosowania profesjonalne OpenAI obrało ścieżkę dystrybucji zamkniętej. Jak przewidują analitycy The Wall Street Journal, może to być piętą achillesową fundacji, która w kontekście nagłego rozwoju niezależnych startupów i instytucji badawczych zajmujących się A.I. będzie pod olbrzymią presją rynku.

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o przykładzie Perplexity jako firmy, która rzuca rękawicę OpenAI. Od miesięcy nie ustają doniesienia o nowych, rewolucyjnych startupach. Tajemnicą Poliszynela jest to, że większość z nich jest natychmiast przejmowana przez głównych graczy: OpenAI, Google, ale także Anthropic (twórcy Claude), Apple czy Meta, która publicznie szczyci się otwartym podejściem do sztucznej inteligencji. Może Fundacja OpenAI jest wciąż liderem na rynku generatywnej sztucznej inteligencji, ale na pewno nie jest liderem niekwestionowanym.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *